Szef holenderskiego rządu rozmawiał telefonicznie z rosyjskim prezydentem, później na konferencji prasowej określił rozmowę jako ostrą. Zażądał zagwarantowania swobodnego dostępu ekspertom do wraku samolotu oraz zabezpieczenia terenu i dowodów. - Byłem w szoku, gdy zobaczyłem zdjęcia pokazujące całkowity brak szacunku na miejscu tragedii - powiedział holenderski premier. Skomentował w ten sposób doniesienia o plądrowaniu wraku samolotu czy przeciąganiu ciał z miejsca na miejsce. W sprawie zestrzelonego samolotu Mark Rutte kontaktował się także z premierem Wielkiej Brytanii. Obaj politycy uznali, że Unia Europejska będzie musiała zweryfikować podejście do Rosji w związku z coraz liczniejszymi dowodami, które potwierdzają, że to prorosyjscy separatyści na Ukrainie zestrzelili samolot. To zmiana, bo wcześniej Holandia prezentowała bardzo ostrożne stanowisko. Premier Rutte jeszcze wczoraj rano mówił, że trzeba poczekać na niezbite dowody, zanim wskaże się winnego. A wcześniej Holandia była w grupie krajów sprzeciwiających się nakładaniu surowych sankcji na Rosję.