Przemawiając na nadzwyczajnej sesji parlamentu, Cipras powiedział, że był "niemile zaskoczony" propozycją złożoną przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Centralny i Komisję Europejską. Uznał tę propozycję za absurdalną i wyraził nadzieję, że zostanie ona wycofana. "Grecki rząd nie może przystawać na absurdalne propozycje" - oświadczył.Jednocześnie Cipras wyraził przekonanie, że Grecja jest "bliższa niż kiedykolwiek" zawarcia porozumienia, ponieważ propozycja Aten "nie jest obojętna na potrzeby kredytodawców". W środę Cipras rozmawiał w Brukseli z szefami KE i eurogrupy. Podczas tego spotkania Europejczycy przedstawili mu kolejny plan, którego celem jest odblokowanie kolejnej transzy pomocy dla zagrożonej bankructwem Grecji. Chodzi o ok. 7,2 mld euro; w zamian kredytodawcy domagają się jednak kontynuowania reform i cięć budżetowych na kwotę ok. 3 mld euro; kontrpropozycje Aten opiewają na ok. 1,8 mld euro. Cipras odrzucił w nocy ze środy na czwartek część tej propozycji, ponieważ - jak podkreślił - znajdowały się tam punkty, "których nikt nie może uznać za podstawę dyskusji". Grecki premier podał jako przykład postulowaną redukcję najniższych emerytur i podwyżkę VAT na elektryczność. Najnowsza propozycja międzynarodowych wierzycieli wywołała oburzenie w rządzącej Grecją lewicowej partii Syriza. Wielu deputowanych uznało, że oferowane porozumienie, mające odblokować ostatnią transzę programu pomocowego, jest sprzeczne z deklarowaną przez Syrizę wolą skończenia z programem zaciskania pasa. W czwartek rzecznik MFW poinformował, że Grecja chce połączyć cztery wypadające w czerwcu terminy uiszczenia zobowiązań wobec Funduszu w jeden, z terminem płatności 30 czerwca. Taki zabieg jest zgodny z zasadami tej instytucji, choć stosowany jest bardzo rzadko. Ostatnio zdecydowała się na to Zambia w latach 80.(PAP)