Szef francuskiego rządu wypowiadał się na ten temat w Sztokholmie, na konferencji prasowej z premierem Szwecji Stefanem Loefvenem. - Jest uzasadnione, by kraje u zewnętrznych granic Unii Europejskiej i strefy Schengen prosiły o pomoc i wsparcie w celu ochrony strefy Schengen i tych granic. Jednak można przeżyć szok, widząc zdjęcia tych kobiet u granic Europy. Każdy migrant powinien być traktowany z szacunkiem i po ludzku. Nie można zaakceptować ani komentarzy, ani nastawienia, ani drutu kolczastego - mówił Valls pod adresem Węgier. Dodał też, że tym bardziej nie można zaakceptować "doboru pod kątem religii". Również Loefven wskazał, że "można dyskutować o warunkach przyjmowania uchodźców, ale selekcjonowanie ich i mówienie, że nie pozwoli się na przyjazd muzułmanów jest nie do przyjęcia". Nawiązując do stanowiska krajów, które nie godzą się na proponowany przez Komisję Europejską mechanizm rozmieszczania migrantów w krajach UE, Valls apelował: "Solidarność nie może być a la carte". - Kraje, które zaznały w swojej historii, czym jest dyktatura, prześladowanie, których obywatele musieli uciekać często do naszych krajów, do Szwecji i Francji, te kraje wiedzą, co zawdzięczają Europie - wskazał. Ocenił też, że jeśli nie dojdzie do "sprawiedliwego i solidarnego rozdzielenia" uchodźców "na poziomie europejskim", to "nie zdołamy zmierzyć się z kryzysem" migracyjnym. 23 września odbędzie się nadzwyczajny szczyt UE poświęcony problemowi uchodźców. Dzień wcześniej ministrowie spraw wewnętrznych państw UE podejmą kolejną próbę porozumienia w sprawie proponowanego przez Komisję Europejską podziału 120 tys. uchodźców, docierających do państw na zewnętrznych granicach Unii.