- Jestem człowiekiem i w tych trudnych czasach czasem tęsknie za radością i zabawą - oznajmiła wyraźnie przejęta premier. - Nie opuściłam ani jednego dnia pracy i nigdy żadnego nie opuszczę. Wierzę, że ludzie będą patrzeć na to, co robimy dla kraju, a nie na to, co robimy w czasie wolnym - stwierdziła 36-letnia Sanna Marin, będąca najmłodszą w historii Finlandii osobą, która stała na czele rządu. - Stale myślę o naszych partnerach w Ukrainie i o zwykłych Ukraińcach, którzy prawdziwie cierpią i mają poważne trudności. Cały czas się uczę i wykonuję moją pracę najlepiej, jak się da - podkreśliła premier. Sanna Marin: Tańczyłam i śpiewałam Pytana przez dziennikarzy o całą sprawę powiedziała, że nagrania są prywatne i zostały nakręcone w prywatnej przestrzeni. - Nie podoba mi się, że filmy trafiły do wglądu publicznego. Po prostu imprezowaliśmy, także w hałaśliwy sposób. Tańczyłam i śpiewałam - dodała Marin. Premier podkreśliła, że w trakcie przyjęcia wraz z gośćmi spożywała alkohol. Zapytana o narkotyki odpowiedziała, że nic jej na ten temat nie wiadomo. Na potwierdzenie, że sama nie zażywała nielegalnych substancji przeprowadziła testy na obecność narkotyków w swoim organizmie, których wyniki okazały się negatywne. Szefowa rządu potwierdziła, że nagrania zostały nakręcone w lipcu tego lata, lecz nie ujawnia, kto je nagrał i gdzie zostały wykonane. Finlandia: Nagrania z premier Sanną Marin budzą kontrowersje Według informacji dziennika "The Guardian" wynika, że wśród socjaldemokratów, do których należy Marin, wciąż jest bardzo popularna i nie ma presji, by usunąć ją ze stanowiska. Murem za szefową rządu stanęła także część fińskiego społeczeństwa, która wyraża swoje poparcie dla premier twitterowym hashtagiem #solidaritywithsanna, czyli "solidarność z Sanną". Przeciwnicy Sanny Marin zarzucają jej niekompetencję i podważanie powagi piastowanego przez nią urzędu oraz twierdzą, że uczestnicząc w nagraniach premier naraziła się na szantaż, co utrudni jej wykonywanie swojej roli. Innego zdania jest jednak fińskie społeczeństwo. Jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu informacyjnego stacji MTV3, 44 proc. obywateli twierdzi, że materiały z imprezy z udziałem premier kraju nie wpływają na jej pozycję. Jednocześnie w opinii 60 proc. respondentów nagrania "nie licują z powagą urzędu".