Zakończona w niedzielę 60. Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa upłynęła pod znakiem trwającej w Ukrainie wojny i dyskusji na temat kolejnych pakietów wsparcia dla Kijowa. Wobec dalszego finansowania pomocy dla Ukrainy sceptyczni są m.in. amerykańscy republikanie, którzy od miesięcy blokują w Kongresie przekazanie 60 mld dolarów dla Ukrainy. Ich kandydatem w listopadowych wyborach prezydenckich najprawdopodobniej zostanie Donald Trump. Ubiegający się o reelekcję były prezydent, który często krytykuje pozostałych członków Sojuszu Północnoatlantyckiego, zasłynął niedawno niepokojąca dla państw NATO wypowiedzią. - Jeden z prezydentów dużego kraju zapytał mnie: no cóż, proszę pana, jeśli nie zapłacimy i zostaniemy zaatakowani przez Rosję, czy będzie pan nas chronił? Odpowiedziałem: Nie, nie będę was chronił. Właściwie zachęcałbym ich (Rosję - red.), żeby zrobili z wami, co chcą. Musisz zapłacić. Nie mogli uwierzyć w odpowiedź - mówił Trump. Trump zagroził państwom NATO. Premier Estonii apeluje o pośpiech Jak pisze "Financial Times", zwątpienie Trumpa w NATO położyła się długim cieniem na tegorocznej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, corocznym spotkaniu polityków, generałów i szefów służb wywiadowczych. Premier Estonii Kaja Kallas w rozmowie z brytyjskim dziennikiem powiedziała, że Zachód powinien przejąć zamrożone aktywa Rosji przed wyborami w USA. - Wybory to zawsze burzliwy czas - powiedział Kallas w trakcie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. - Zawsze lepiej jest zrobić wszystko, co w naszej mocy, przed ważnymi wyborami - dodała, premier, nawiązując do wypowiedzi Donalda Trumpa, pisze "Financial Times". Kallas stwierdziła, że przejęcie rosyjskich funduszy byłoby dodatkowym narzędziem, które mogłoby, obok pomocy wojskowej dla Ukrainy i działań mających na celu polityczną izolację Rosji, pomóc w zakończeniu wojny. Estonia należy do państw najbardziej wspierających walczącą Ukrainę - będzie przekazywać na wsparcie Ukrainy 0,25 proc. swojego PKB w latach 2024-2027. - To jest presja ekonomiczna, którą możemy wywrzeć na rosyjską gospodarkę, aby przyspieszyć punkt krytyczny tej wojny - mówiła szefowa rządu Estonii, kraju, który od miesięcy przygotowuje prawne rozwiązania, umożliwiające przejęcie ulokowanych tam rosyjskich pieniędzy. Tallin zachęca też do tego inne państwa, Paryż i Berlin zachowują jednak ostrożność w związku z obawami o legalność, stabilność finansową i możliwe represje. Rosyjskie pieniądze na odbudowę Ukrainy. Czekają w Brukseli W ubiegłym roku UE utworzyła w Hadze rejestr szkód wyrządzonych osobom fizycznym, przedsiębiorstwom i państwu ukraińskiemu w wyniku rosyjskiej inwazji. Kallas powiedział, że zamrożone fundusze mogą zostać wykorzystane do pokrycia tych strat - Jeśli coś zostanie, możemy to oddać Rosji - mówiła "Financial Times" . Kreml niedawno wystawił za nią list gończy. Jak przypomina brytyjski dziennik, Waszyngton pod rządami demokratów naciska na Unię Europejską, by znalazła sposób na przejęcie aktywów rosyjskiego Banku Centralnego o wartości 260 mld euro, które zostały zablokowane w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę. "Około 191 mld euro aktywów Moskwy znajduje się w Euroclear, depozycie papierów wartościowych z siedzibą w Brukseli" - czytamy w artykule. Źródła: "Financial Times", Belsat.eu *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!