Przyjazd szefa brytyjskiego rządu nie był wcześniej zapowiadany. Po przylocie Cameron udał się do siedziby prezydenta Ghaniego, który w poniedziałek został zaprzysiężony na najwyższy urząd w państwie afgańskim. Na stanowisku zastąpił Hamida Karzaja, który rządził Afganistanem od obalenia reżimu talibów przez międzynarodową koalicję pod wodzą USA w 2001 roku. Ceremonia zaprzysiężenia oficjalnie zakończyła trwający w Afganistanie od kwietnia sezon wyborczy oraz kilkumiesięczny polityczny paraliż, jaki powstał po czerwcowej drugiej turze wyborów prezydenckich. Po wzajemnych oskarżeniach obu kandydatów - Ghaniego i Abdullaha Abdullaha - o fałszerstwa wyborcze odbyła się pod nadzorem ONZ weryfikacja głosów oddanych w drugiej turze. Ogłoszone niedawno wyniki ponownego liczenia potwierdziły zwycięstwo Ghaniego, dając mu 55 proc. głosów. Impas polityczny zakończyło porozumienie o podziale władzy, wynegocjowane między obozami rywali m.in. za pośrednictwem sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego. Porozumienie przewiduje, że Abdullah uznaje zwycięstwo wyborcze Ghaniego i zostaje "szefem władzy wykonawczej", czyli rządu jedności narodowej. Jednym z pierwszych posunięć prezydenta Ghaniego była zgoda na podpisanie 30 września paktu bezpieczeństwa z USA, co oznacza, że po 2014 roku będzie w Afganistanie blisko 10 tys. żołnierzy amerykańskich. Brytyjscy żołnierze są obecni w Afganistanie od 2001 roku, kiedy to siły międzynarodowej koalicji obaliły rządy talibów. Od tego czasu zginęło tam ponad 450 wojskowych ze Zjednoczonego Królestwa. Pod koniec obecnego roku większość żołnierzy brytyjskich opuści Afganistan.