Kilkoro poszkodowanych jest w stanie ciężkim. W ogniu stanęło kilka innych pojazdów, które znalazły się z rejonie eksplozji. Rząd izraelski oskarżył o zorganizowanie ataku Iran. Premier Banjamin Netanyahu zapowiedział, że jego kraj "odpowie zdecydowanie na irański terror". Przypomniał, że w ostatnich miesiącach doszło do prób zamachów na obywateli Izraela w Tajlandii, w Indiach, w Gruzji, Kenii, na Cyprze i w innych miejscach. Rzecznik izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych poinformował, że większość z tragicznie zmarłych i rannych to Izraelczycy, chociaż oficjalnie nie podano jeszcze narodowości poszkodowanych i ofiar. "Muszą ponieść karę" Zamach- najbardziej krwawy atak na Izraelczyków za granicą od 2004 roku i pierwszy w Bułgarii- spotkał się z potępieniem, m.in. Stanów Zjednoczonych, Francji i Wielkiej Brytanii. Amerykański prezydent Brack Obama nazwał go "barbarzyńskim atakiem terrorystycznym". Nie wymienił w tym kontekście Iranu, ale w pisemnym oświadczeniu potwierdził "niezmienne dążenie Stanów Zjednoczonych do zapewnienia bezpieczeństwa Izraelowi, oraz przyjażń i solidarność z Izraelczykami". Premier Benjamin Netanjahu twierdzi, że za zamachem stoją Iran i Hezbollah, które prowadzą ogólnoświatową kampanię terroru. - Muszą ponieść karę za takie działanie- napisał izraleski premier w oświadczeniu po ataku. Zobacz amatorskie nagranie: Zamach Do zamachu doszło około 17.00 na parkingu przed lotniskiem. Według świadków , eksplozja nastąpiła wkrótce po tym, gdy izraelscy turyści wyszli z terminalu, udając się do czekających na nich autobusów. Zniszczeniu uległy też 4 inne pojazdy. Lotnisko w Burgas jest zamknięte co najmniej do dzisiaj. Loty zostały przekierowane do Warny. Według relacji mediów bułgarskich, Burgas przypomina oblężoną twierdzę. Główne ulice są zablokowane przez liczne siły policji. Do miasta przybyli prezydent, premier, minister zdrowia, szefowie MSZ i MSW. Z Sofii wylądowały dwa samoloty z urządzeniami medycznymi. Czerwony Krzyż wezwał do oddawania krwi dla rannych. Izrael wysłał do Bułgarii samolot z ekipami medycznymi, aby zapewnić pomoc ofiarom ataku. Izraelski sztab antyterrorystyczny twierdzi, że nie otrzymał w ostatnim czasie żadnych sygnałów o ewentualnym zamachu w Bułgarii. Izraelczycy wysyłają do Burgas nie tylko lekarzy ze sprzętem medycznym, ale także specjalną ekipę śledczą. Z danych naszego MSZ wynika, że w zamachu nie ucierpiał żaden Polak. Resort poinformował również, że Polacy, którzy mieli opuścić Bułgarię, wylecieli z Burgas około.19:15. Z kolei ci, którzy wczoraj przylecieli do Burgas, wieczorem opuścili lotnisko. Do zamachu doszło w 18. rocznicę ataku na siedzibę gminy żydowskiej w Buenos Aires w 1994 roku. Zginęło wówczas 85 osób, rannych było 300. Burgas stało się popularnym miejscem odpoczynku Izraelczyków, w ubiegłym roku było tam ich 140 tysięcy. W styczniu izraelska telewizja publiczna poinformowała, że bułgarskie władze udaremniły zamach bombowy w związku ze znalezieniem materiałów wybuchowych w autobusie wynajętym przez izraelskich turystów jadących na narty. Posłuchaj relacji z miejsca zamachu: