Według rosyjskich mediów w trakcie strzelaniny na jednym z posterunków na obrzeżach Słowiańska we wschodniej Ukrainie zginęło 6 osób. Z kolei MSW Ukrainy wydało oświadczenie, że zginęła 1 osoba, a 3 są hospitalizowane. Rosyjski MSZ uważa, że incydent sprowokowały nacjonalistyczne bojówki. W jego opinii, wydarzenia minionej nocy świadczą o tym, że władze w Kijowie nie chcą "okiełznać i rozbroić ekstremistów". Rosjanie twierdzą, że zostali zaatakowani przez Prawy Sektor. Działacze tej organizacji zapewniali jednak wcześniej, że nie będą prowadzić żadnych działań zbrojnych. Także władze Ukrainy zadecydowały, że na czas Wielkanocy wstrzymają operację antyterrorystyczną. Zmilitaryzowane odziały rosyjskie z obwodu donieckiego, o których strona ukraińska mówi, że są sterowane z Moskwy, przekonują jednak, że atakuje ich zarówno Prawy Sektor, jak i ukraińska armia wspierana przez NATO.