Liczący pięciu sędziów panel uchylił orzeczenie sądu niższej instancji, pochodzące jeszcze z lat 70. i stwierdzające, że praktyki scjentologów nie mogą być uznane za religię, ponieważ "nie ma w nich kultu Boga jako najwyższej istoty". Na orzeczenie to powołał się sędzia Duncan Brian Walter Ousley w 2012 r., oddalając skargę scjentolożki Louisy Hodkin na urząd stanu cywilnego, który odmówił zarejestrowanie jej związku z Alessandrem Calciolim. Sędzia Ousley zwrócił się zarazem do Sądu Najwyższego z pytaniem prawnym. Ta najwyższa instancja sądowa w Anglii i Walii udzielając na nie odpowiedzi przyjęła zarazem nową, szeroką definicję religii. Według Sądu Najwyższego jest nią "wspólny dla grupy wiernych system wierzeń, wykraczający poza postrzeganie zmysłowe i dane naukowe, pretendujący do wyjaśnienia miejsca człowieka we wszechświecie i nauczania swoich wyznawców, jak żyć z tym systemem w zgodzie". Tym samym religią może być system wiary nieuznający "najwyższej istoty", a więc także "kościół" scjentologów, będący miejscem spotkań dla praktykowania religijnego kultu. "Pojęcie religii nie powinno ograniczać się do kultów wyznających najwyższe bóstwo" - napisał w uzasadnieniu jednomyślnego orzeczenia sędzia Sądu Najwyższego, Lord Roger Toulson. Adwokat Louisy Hodkin, Paul Hewitt sądzi, że orzeczenie Sądu Najwyższego jest "zwycięstwem równego traktowania religii we współczesnym świecie". Brytyjski minister stanu ds. samorządu lokalnego Brandon Lewis zapowiedział, że jego resort przeanalizuje orzeczenie pod kątem implikacji podatkowych. Dotychczas pomieszczenia użytkowane przez scjentologów do celów podatku lokalnego traktowano tak, jakby służyły działalności gospodarczej. Nie kwalifikowały się do ulg, z których korzystają związki wyznaniowe. Obecnie może się to zmienić. Małżeństwa w kościele scjentologicznym uznawane są za pełnoprawne w Szkocji i jako takie rejestrowane w tamtejszych urzędach stanu cywilnego.