37-letni Siergiej Magnicki zmarł w nocy z poniedziałku na wtorek. Jego obrońcom powiedziano, że przyczyną zgonu była przepuklina przewodu pokarmowego. Tymczasem zarówno oni, jak i sam Magnicki kilkakrotnie składali wcześniej skargi, że odmawia się leczenia go na zapalenie trzustki, którego się nabawił po zatrzymaniu w ubiegłym roku. Magnickiego aresztowano pod zarzutem oszustw podatkowych w ramach śledztwa przeciwko firmie Hermitage Capital Management, która była kiedyś największym funduszem inwestycyjnym w Rosji. Koledzy Magnickiego oskarżyli policję o umyślne pogarszanie warunków jego przetrzymywania w więzieniu Butyrka, aby zmusić go do zeznawania przeciwko Hermitage. - Policja go zabiła - oświadczył współwłaściciel moskiewskiej firmy prawniczej Firestone Duncan, gdzie Magnicki był zatrudniony. - Nie wiem, czy próbowali go zabić, czy wywrzeć na nim nadmierną presję, ale chcieli, żeby sfingował dowody, by mieć więcej argumentów przeciwko Hermitage. Rosyjskie MSW odrzuca te zarzuty, twierdząc, że dowody przeciwko Magnickiemu były mocne i resort nie chciał spowodować jego śmierci, bo był przekonany, że zostanie on skazany. Jak dodało ministerstwo, wstępne badania wykazały, że Magnicki zmarł na szok toksyczny i niewydolność serca. MSW zapewnia, że władze więzienia zrobiły wszystko, by pomóc Magnickiemu i nie skarżył się on wcześniej na problemy zdrowotne. "FT" podkreśla jednak, że dziennikarze tej gazety sami widzieli pisemne skargi w sprawie Magnickiego. Szefowi Hermitage Capital Management Williamowi Browderowi, który piętnował korupcję w dużych firmach rosyjskich, w 2005 r. zakazano wjazdu do Rosji, powołując się na względy bezpieczeństwa narodowego. W 2007 r. przeprowadzono rewizję w biurze Hermitage i - jak twierdzi fundusz - wykorzystano skonfiskowane wówczas dokumenty do przejęcia spółek, z którymi współpracował Hermitage. "Financial Times" podkreśla, że Magnickiego aresztowano wkrótce po tym, jak podczas przesłuchania wymienił urzędników MSW zamieszanych w przejęcia spółek. - Magnicki miał dość odwagi, by się nie ugiąć i ujawnić korupcję w siłach policji. Nie powinien umrzeć na darmo - powiedział Browder dziennikowi "Financial Times".