Kandydatura szefowej BdV do władz przyszłego muzeum wysiedleń stała się tematem poważnego sporu w koalicji CDU/CSU i FDP. Wejściu popieranej przez chadeków Steinbach do tego gremium sprzeciwia się szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle (FDP). "Trzeba brać pod uwagę zdanie partnera" - Pojednanie nie jest możliwe i wiarygodne, jeśli nie bierze się pod uwagę zdania partnera - powiedział Wolfgang Thierse (SPD) podczas debaty w Bundestagu. - Projekt (upamiętnienia wysiedleń) nie może na nowo wzbudzać nieufności, szczególnie w Polsce. "Polska nie miesza się w wewnętrzne sprawy Niemiec" Jak dodał, nieuprawniony jest zarzut, że Polska, krytykując ewentualną nominację szefowej BdV, miesza się w wewnętrzne sprawy Niemiec. - Jeśli chce się coś robić wspólnie, to zaprasza się partnera, by się wmieszał - ocenił Thierse. "Nie szkodzić stosunkom polsko-niemieckim" To na wniosek największej opozycyjnej frakcji socjaldemokratycznej wprowadzono do porządku obrad punkt "Pojednanie zamiast prowokacji - Nie szkodzić stosunkom polsko-niemieckim". Posłanka tej partii Angelica Schwall-Dueren zaapelowała do kanclerz Angeli Merkel o rozwiązanie sporu, który - jej zdaniem - szkodzi nie tylko projektowi fundacji, ale też stosunkom z Polską. "Steinbach nie może być postrzegana jako zwolenniczka pojednania" - Steinbach - poprzez swe liczne wypowiedzi przed wejściem Polski do UE oraz sprzeciw wobec uznania granicy na Odrze i Nysie - nie przyczyniła się niestety do tego, by mogła być postrzegana jako zwolenniczka pojednania"- oceniła Schwall-Dueren. Pamięć historyczna jak handel bananami? - Musimy sobie zadać pytanie, do jakiego poziomu zniża się rząd, gdy czytamy, że negocjuje się o rozmaitych rekompensatach (dla BdV). Pytamy się, czy kanclerz federalna może postępować w kwestii pamięci historycznej tak, jakby handlowała bananami? - dodała posłanka SPD. "Nie można zawieść oczekiwań Polaków" - Pani Merkel powinna potraktować poważnie to, co mówiła 1 września w Gdańsku. Nie może zawieść oczekiwań Polaków i powinna postarać się o to, by Erika Steinbach wycofała swą kandydaturę. W przeciwnym razie Niemcy nie będą wiarygodnym partnerem w UE dla Polski - podkreśliła. Przedstawiciel koalicyjnej FDP Michael Link tłumaczył, że sprzeciw liberałów wobec kandydatury szefowej BdV wynika z troski, by nie zniweczyć tego, co dotychczas udało się osiągnąć w stosunkach polsko-niemieckich, "które nigdy nie były tak dobre, jak teraz". "Donald Tusk odważył się na nowy początek. Nie zepsujmy tego" Jak dodał, w 2007 r. premier Donald Tusk "odważył się na konstruktywny nowy początek w polityce wobec Niemiec. "Każdy, kto zna sytuację w Polsce, wie, jak kontrowersyjna jest ta linia Tuska (...) Dla innych sił i obozów politycznych pojednanie nie jest tak ważne. Dlatego powinniśmy dokładnie zastanawiać się nad krokami, jakie czynimy wobec polskich partnerów" - powiedział Link. Także Zieloni oraz Lewica ostro krytykowali zarówno aspiracje szefowej BdV do zasiadania w radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", jak i spór koalicyjny w tej sprawie. Kto za Steinbach? Za Eriką Steinbach ujęli się politycy CDU i bawarskiej CSU. Klaus Braehmig (CDU) skrytykował szefa dyplomacji Niemiec za to, że ten w czasie wizyty w Warszawie zasygnalizował, iż nie poprze aspiracji szefowej BdV. "Dla stosunków polsko-niemieckich byłoby lepiej, gdyby nasz minister spraw zagranicznych postąpił zgodnie z maksymą: Mowa jest srebrem, a milczenie - złotem" - powiedział Braehmig. Według niego niemieccy wypędzeni są "ważnymi budowniczymi mostów" między Niemcami i Polską. Poseł CDU przypomniał m.in., że to Erika Steinbach zorganizowała w Niemczech wystawę w związku z 60. rocznicą Powstania Warszawskiego. Kanclerz Niemiec Angela Merkel (CDU) nie wypowiedziała się dotąd publicznie w tym sporze. W poniedziałek Westerwelle zapowiedział, że jest gotów spotkać się ze Steinbach. Politycy chadeccy wiążą spore nadzieje z planowaną rozmową. Według nieoficjalnych informacji rząd byłby gotów zaoferować BdV większe wsparcie finansowe i wpływy jako rekompensatę za rezygnację z nominacji Steinbach. Anna Widzyk