Wczoraj władze medyczne Kanady poinformowały, że w ich kraju ofiarą SARS padła kolejna osoba. Tym samym liczba ofiar śmiertelnych SARS wzrosła w Kanadzie do 14. Także wczoraj w Hongkongu zmarło na SARS 12 osób. To największa, jak do tej pory, liczba śmiertelnych przypadków nietypowego zapalenia płuc w ciągu tylko jednego dnia. SARS zabija, a naukowcy wciąż pozostają bezradni. Mało tego, istnieje obawa, iż pojawiła się kolejna choroba, która może spowodować epidemię wśród ludzi. Chodzi o tzw. "ptasią grypę". W Holandii na zapalenie płuc zmarł wczoraj 57-letni mężczyzna. Mężczyzna ten pracował na jednej z farm drobiu i zaraz potem zachorował. Okazało się, że chwycił zapalenie płuc od zwierząt, z którymi pracował -mówiła minister zdrowia Holandii Clemence Ross. Według niektórych naukowców wirus ptasiej grypy mógł pomóc w powstaniu SARS. Światowa Organizacja Zdrowia uspokaja, że nic nie wskazuje na to, by ten wirus mógł być przenoszony z człowieka na człowieka.