Hasło wiecu z udziałem kilkunastu tysięcy osób to "Renzi do domu", wymierzone w centrolewicowego premiera Włoch.Po raz pierwszy separatystyczna Liga, której kolebką jest północ Włoch i która powtarza, że w Rzymie jako siedzibie centralnych władz są złodzieje, zwołała manifestację w stolicy. Występując na wiecu na Piazza del Popolo, lider Ligi Północnej Matteo Salvini nazwał Renziego "pionkiem" i "głupim sługą dyspozycyjnym wobec Brukseli". Przywódca zasiadającej w parlamencie Ligi mówił, że jego ugrupowanie występuje w obronie małych społeczności i firm, przedsiębiorców i rzemieślników oraz producentów, zmagających się z kryzysem, a także wszystkich rozczarowanych rządami Matteo Renziego. Dzień po zabójstwie opozycyjnego rosyjskiego polityka Borysa Niemcowa Salvini mówił także o relacjach z Moskwą, gdzie był ostatnio, solidaryzując się z władzami na Kremlu. Protestował przeciwko ich izolowaniu w rezultacie konfliktu ukraińskiego. - Rosja powinna być sojusznikiem w walce z terroryzmem. Jeśli wrogiem jest ten, kto podrzyna gardło, należy zawrzeć przymierze z Putinem - oświadczył Matteo Salvini. Sankcje nałożone na Rosję nazwał "szaleństwem". - Rosja to potęga, z którą należy prowadzić dialog, a nie kłócić się - dodał lider Ligi Północnej. W Wiecznym Mieście odbyła się także manifestacja przeciwników tego opozycyjnego, oskarżanego o ksenofobię ugrupowania, w której uczestniczyli sympatycy skrajnej lewicy. Już w piątek, w przeddzień wiecu doszło do starć między nimi a policją. Rzymska policja została postawiona w stan najwyższej gotowości, także w obawie przed dalszymi starciami między zwolennikami skrajnej lewicy a działaczami neofaszystowskiej prawicy, którzy przyłączyli się do wiecu Ligi.