"Prawdziwy punkt zwrotny". Macron ocenił ruch Trumpa
To krok we właściwym kierunku, który zada ogromy cios finansowaniu rosyjskich działań wojennych w Ukrainie - tak prezydent Francji Emmanuel Macron ocenił decyzję Donalda Trumpa o nałożeniu sankcji na rosyjskie koncerny naftowe Rosnieft i Łukoil. W piątek w Wielkiej Brytanii odbędzie się spotkanie tzw. koalicji chętnych, na którym omówione zostaną dalsze sposoby osłabienia zdolności Rosji do prowadzenia wojny.

- To prawdziwy punkt zwrotny. W połączeniu z sankcjami europejskimi, które właśnie nałożyliśmy, oraz presją wywieraną również na kilka innych podmiotów, będą miały ogromne znaczenie - powiedział francuski prezydent po zakończeniu szczytu UE w Brukseli.
- To ogromny cios dla finansowania rosyjskich działań wojennych i następuje w czasie, w którym po raz pierwszy od początku tego konfliktu rosyjska gospodarka zaczyna odczuwać znacznie większe straty - dodał Emmanuel Macron.
Amerykański resort finansów ogłosił w środę nałożenie sankcji na rosyjskie koncerny naftowe Rosnieft i Łukoil oraz ich spółki zależne. Są to pierwsze sankcje przeciwko rosyjskim firmom za drugiej kadencji Donalda Trumpa.
Zełenski i Rutte w Londynie. Spotkanie koalicji chętnych
Tymczasem członkowie koalicji chętnych spotkają się w piątek w Londynie, aby omówić sposoby osłabienia zdolności Rosji do prowadzenia wojny w Ukrainie - podało biuro brytyjskiego premiera na Downing Street.
W spotkaniu, do którego ma dojść po południu, osobiście wezmą udział premier Wielkiej BrytaniiKeir Starmer, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, premierka Danii Mette Frederiksen, premier Holandii Dick Schoof, a także sekretarz generalny NATO Mark Rutte. Kolejnych 20 przywódców ma dołączyć do rozmowy w sposób zdalny.
Według oświadczenia Starmer wezwie przywódców do podjęcia działań mających na celu wywarcie presji na przywódcy Rosji Władimira Putina, w tym m.in. przez wyeliminowanie rosyjskiej ropy i gazu z globalnego rynku, uwolnienie miliardów funtów z zamrożonych rosyjskich aktywów na sfinansowanie obrony Ukrainy oraz zintensyfikowanie przekazywania środków na zakup uzbrojenia dalekiego zasięgu.
W trakcie rozmów ma zostać także poruszony temat ochrony ukraińskiej infrastruktury energetycznej, systematycznej niszczonej przez rosyjskie wojska.
"Oczekuje się, że przywódcy wykorzystają spotkanie, aby skupić uwagę świata na tym, jak można jeszcze bardziej wzmocnić pozycję Ukrainy i jednocześnie osłabić zdolność Rosji do dalszego prowadzenia wojny" - czytamy w oświadczeniu.
"Musimy zwiększyć presję na Rosję i kontynuować działania Trumpa"
W opinii premiera Wielkiej Brytanii "jedyną osobą zaangażowaną w konflikt, która nie chce zakończyć wojny, jest Putin, o czym świadczą jego nikczemne ataki na dzieci w przedszkolu, do których doszło tym tygodniu". Starmer przypomniał, że sojusznicy Ukrainy "wielokrotnie oferowali Putinowi szansę zakończenia tej niepotrzebnej inwazji, zaprzestania zabijania i wycofania wojsk, ale on wielokrotnie odrzucał te propozycje i wszelkie szanse na pokój".
Zdaniem brytyjskiego przywódcy "w miarę jak Putin nadal dopuszcza się okrucieństw w Ukrainie, musimy (jako koalicja chętnych - red. ) zwiększyć presję na Rosję i kontynuować zdecydowane działania prezydenta USA Donalda Trumpa".
- Bezpieczeństwo Ukrainy ma znaczenie dla nas wszystkich, a to, co dzieje się dziś na froncie w Doniecku, kształtuje naszą wspólną przyszłość na długie lata - podkreślił Starmer.
Premier ogłosił także przyspieszenie programu dostaw rakiet dla ukraińskiego wojska. Oznacza to przekazanie 140 lekkich rakiet wielozadaniowych jeszcze tej zimy. Jak podało Downing Street pakiet ten stanowi część wartej 1,6 mld funtów umowy zawartej w marcu między przemysłem brytyjskim a Ukrainą. Porozumienie to dotyczy dostarczenia ponad 5 tys. lekkich pocisków wielozadaniowych (LMM) produkowanych przez firmę Thales w Belfaście.












