"(Ta decyzja) jest cezurą w historii stosunków niemiecko-amerykańskich. Tylko nieliczni uważali, że niemiecki rząd odważy się na wydalenie głównego agenta USA z Niemiec. To bezprecedensowy akt protestu przeciwko amerykańskiej arogancji" - czytamy w komentarzu opublikowanym w piątkowym wydaniu największej opiniotwórczej gazety w Niemczech. Berlin wezwał w czwartek przedstawiciela służb wywiadowczych USA w ambasadzie Stanów Zjednoczonych w Niemczech do opuszczenia kraju. Rzecznik rządu Steffen Seibert wyjaśnił, że decyzja została podjęta w kontekście prowadzonych przez niemiecką prokuraturę śledztw oraz "otwartych od miesięcy kwestii" dotyczących działalności służb wywiadowczych USA w Niemczech. W ostatnich dniach ujawnione zostały w Niemczech - w resorcie obrony i w wywiadzie BND - dwa domniemane przypadki szpiegostwa na rzecz USA. "Sueddeutsche Zeitung" zwraca uwagę, że kanclerz Angela Merkel "przez długie miesiące niemal nie reagowała" na rewelacje dotyczące działalności szpiegowskiej USA, ujawnione przez byłego współpracownika CIA Edwarda Snowdena. "Nawet, gdy okazało się, że sprawa dotyczy także jej telefonu komórkowego, Merkel zachowała dziwny spokój" - ocenia komentator. "Być może liczyła na to, że Stany Zjednoczone same zrozumieją, iż posunęły się za daleko" - snuje przypuszczenia autor, dodając, że po ostatnich wydarzeniach nawet Merkel musi w to wątpić. "SZ" zaznacza, że odmowa udziału w wojnie z Irakiem 12 lat temu była pierwszym krokiem w kierunku emancypacji Niemiec spod wpływu USA. "Teraz doszło do kolejnego kroku" - pisze autor komentarza, zauważając, że potrzebny był "mocny sygnał". Autor zwraca uwagę, że Merkel ma też inne możliwości zademonstrowania siły. "Dlaczego stale ogląda się na USA w przypadku Snowdena? Nadszedł czas, by zaproponować mu wreszcie azyl" - czytamy w "SZ". Komentator przestrzega przed pokusą odpłacenia USA pięknym za nadobne i rozpoczęciu przez niemieckie służby "bezlitosnej" inwigilacji Ameryki. Niemcy nie powinny dać się wciągnąć w spiralę szpiegowania - przestrzega. Jego zdaniem kraj ma prawo do bycia traktowanym przez USA jak partner. "Dotychczas Niemcy - pozbawieni złudzeń lub oburzeni - jedynie przyjmowali do wiadomości, co wyprawiają amerykańskie służby. Wydalając z kraju głównego agenta USA, niemiecki rząd po raz pierwszy wywarł presję na Amerykanów. Miejmy nadzieję, że Obama i jego ludzie zrozumieją, że nie mogą w Niemczech robić wszystkiego, na co mają ochotę" - konkluduje komentator "Sueddeutsche Zeitung".