"Wybierając Jorge Bergoglia na papieża (kardynałowie) wybrali nowy początek" - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "Franciszek jest pierwszym od czasów antycznych biskupem Rzymu, który nie jest Europejczykiem, i pierwszym w ogóle Latynosem i członkiem zakonu jezuitów na tym urzędzie" - czytamy w opublikowanym w czwartek komentarzu. "Bergoglio zareagował natychmiast na ten znak, wybierając imię, które wyznacza nowy początek w historii papiestwa: Franciszek. Zanim oczarowanym ludziom udzielił błogosławieństwa, poprosił ich, by się za niego modlili. Zgromadzeni na placu przed bazyliką milczeli. Wszystko jest możliwe" - napisał komentator "FAZ". O dokonanym przez konklawe "symbolicznym kroku ze starego kontynentu w stronę silnego katolicyzmu Ameryki Łacińskiej" - pisze "Die Welt". Wybierając imię Franciszek papież nawiązał do świętego, będącego symbolem biedy i biednych, pokory i reformy Kościoła. "Nowy papież jest mocno zakotwiczony w narodzie wiernych, a nie w tradycyjnej hierarchii" - ocenia komentator. Zadaniem papieża jest głoszenie wiary - podkreśla "Die Welt". Nowy papież pochodzi z silnego Kościoła i musi pokazać światu, także Europejczykom, jaka siła kryje się w radości wiary. "Być może od tego nowego bezpretensjonalnego człowieka wyjdzie nowy impuls, którego tak bardzo Kościół potrzebuje. Bo ważne są nie hierarchie, o które tak bardzo kłócą się Europejczycy, lecz zaufanie do Boga" - pisze "Die Welt". "Der Tagesspiegel" zauważa, że od nowego papieża wszyscy oczekują reform, jednak każdy rozumie pod tym pojęciem coś innego. "Jedni chcieliby unowocześnienia Kościoła w zachodnim stylu - wymieniając hasła: celibat, rola kobiet, antykoncepcja, homoseksualizm. Inni, przede wszystkim na Bliskim Wschodzie i w Azji, muszą jako chrześcijanie bronić się przed prześladowaniami. W Afryce i Ameryce Łacińskiej katolicyzm zagrożony jest przez charyzmatyków" - czytamy w komentarzu. "Czy Franciszek jest właściwą osobą, by podołać tym zadaniom?" - pyta komentator. Jego zdaniem nie reformy znajdują się na pierwszym miejscu papieskich spraw do załatwienia, lecz "umocnienie katolickiej wspólnoty i zachowanie jedności". "Jeżeli Franciszkowi uda się tego dokonać, to (...) nastąpi rewitalizacja wiary" - przewiduje komentator, zauważając, że wierni traktowali katolickie władze "z ich całym przepychem" w minionych latach raczej z obojętnością. "Kto szukał ciepła, znajdował je co najwyżej w samej wierze" - pisze komentator. Do tej "ewangelizacji katolicyzmu" przyczyniał się też stawiający głównie na słowo papież Benedykt XVI. "Jego następca będzie próbował z prostą, ujmującą klarownością nadać nauce nową siłę. Przedsmakiem tego był prosty gest, gdy przedstawiał się rzeszy 1,2 mld katolików" - pisze "Der Tagesspiegel" i konkluduje: "Spektakl skończył się, biały dym się rozwiał, pora zająć się sprawami wiary". "Sueddeutsche Zeitung" nazywa wybór Franciszka "wspaniałym spektaklem, sprawiającym wrażenie niebiańskiego Hollywoodu". Komentator lewicowo-liberalnej gazety zauważa, że "coraz więcej ludzi patrzy na Rzym, ponieważ obrazki stamtąd są tak niezwykle piękne, lecz coraz mniej wiernych słucha Rzymu, ponieważ nauki, które obowiązują w Watykanie, są sprzeczne z ich doświadczeniem życiowym". "Ludzie stają się raczej widzami spektaklu niż wiernymi uczestniczącymi w misterium" - czytamy w "SZ". Zdaniem komentatora papieże od czasów Jana XXIII co prawda dużo podróżowali po świecie, lecz w rzeczywistości ukrywali się za murami przed światem i problemami wiernych. Dlatego we Franciszku pokładane są wielkie oczekiwania i nadzieje: "że opuści bunkier i uczyni to, co jest ważne w okresie przejściowym - będzie budował mosty do ludzi".