Nie wiadomo, czy prostytutki wysyłane Strauss-Kahnowi do Waszyngtonu były pełnoletnie, czy nie. Nie wiadomo też, czy były szef MFW wiedział, że korzystał z usług sieci, która zatrudniała m.in. dziewczęta w wieku poniżej 18 lat. Według prokuratury w Lille na północy Francji jednym z organizatorów tej sieci był przyjaciel Strauss-Kahna - komisarz policji z tego miasta. Z powodu wybuchu afery w Lille zamknięto już okresowo trzy luksusowe hotele, w których pracowały afrykańskie i południowoamerykańskie prostytutki, w tym ekskluzywny hotel Carlton. Według policji w skandal zamieszani są politycy, biznesmeni, wysocy rangą policjanci i adwokaci. Dominique Strauss-Kahn zapewnia, że nie złamał prawa - twierdzi, że chce jak najszybciej złożyć zeznania w tej sprawie, by dowieść, iż jest niewinny.