"Zbrodnia", "Wstrząsające barbarzyństwo", "Ohydne przestępstwo" - to tylko kilka tytułów francuskiej prasy, obszernie komentującej zamordowanie wysokogórskiego przewodnika Herve Gourdela przez islamskich terrorystów oraz konsekwencje tego czynu.Przebywający w Nowym Jorku prezydent Francois Hollande przyznaje, iż informacja o zabójstwie wywołała w nim jeszcze większą determinację do walki z fundamentalistami muzułmańskimi i dodaje, iż tak zwane Państwo Islamskie jest zagrożeniem dla całego świata nie tylko dla Bliskiego Wschodu. Lewicowe Liberation stwierdza, że Gourdela zamordowano, gdyż był Francuzem, a przez to przedstawicielem narodu, który przeprowadza naloty na cele terrorystyczne w Iraku. Wstrząs dla Francji jest tym większy, że do zbrodni doszło w Algierii, a to według komentatorów nad Sekwaną oznacza, iż zagrożenie jest u bram V Republiki - stąd zaostrzone środki bezpieczeństwa wprowadzone przez władze francuskie. Tymczasem muzułmanie we Francji oświadczają, że autorzy zbrodni nie mają nic wspólnego z Islamem i, że należy ich wytępić jak pospolitych zbrodniarzy-terrorystów. Czy my, Polacy powinniśmy obawiać się Islamistów? Dołącz do dyskusji!