Policja potwierdziła istnienie takiej bazy danych. Rejestr Romów zawiera dane 4029 osób zamieszkałych w różnych częściach Szwecji. Dane tworzą ogromne drzewo genealogiczne, pokazujące rodzinne powiązania, płeć oraz wiek. Ponad jedna czwarta całego zbioru to dzieci, najmłodsze mają po dwa lata. "Zostały zarejestrowane przez policję, gdyż są dziećmi Romów. To wystarczy - według logiki policji - aby mieć je pod kontrolą w przyszłości" - pisze "Dagens Nyheter". W policyjnym katalogu gazeta odnalazła również znanych Szwedów pochodzenia romskiego: ludzi kultury, sportowców i polityków. Żaden z nich nie ma problemów z prawem. "Tak robił Hitler. Najpierw rejestrował nas, a potem pozbywał się" - powiedział oburzony Marcello Demeter, który od dziennikarzy dowiedział się, że on i jego rodzina znajdują się w policyjnym katalogu. Jak zauważa szwedzka gazeta, informacje zawarte w rejestrze Romów zbierane były przez lata, ale nie są pamiątką z minionej epoki. Dane są na co dzień wykorzystywane przez policję, a ostatnia aktualizacja bazy została dokonana w sierpniu 2012 roku. Według prawników, na których powołuje się "Dagens Nyheter", policyjny rejestr Romów jest niezgodny z kilkoma ustawami, łamie m.in. przepisy o pracy policji. W Szwecji zabronione jest tworzenie baz danych opartych na pochodzeniu etnicznym. Publikacja "Dagens Nyheter" o nielegalnej bazie danych wywołała w Szwecji poruszenie. Politycy - zarówno rządzącej koalicji, jak i opozycji - twierdzą, że zbieranie informacji o ludziach ze względu na ich rasę czy ich pochodzenie nie powinno mieć miejsca. Szwedzki inspektor danych osobowych ogłosił wszczęcie postępowania w tej sprawie.