Według gazety o pobycie Surkowa w stolicy Szwecji mają świadczyć zdjęcia opublikowane przez jego żonę na portalu społecznościowym Instagram. Na jednej z fotografii z soboty 22 marca uśmiechnięta para pozuje przed muzeum rzeźb Milesgarden pod Sztokholmem. Inne zdjęcie zostało zrobione m.in. na moście w pobliżu siedziby szwedzkiego rządu. "Dagens Industri" zauważa, że szwedzki rząd wydaje się nie wiedzieć, w jaki sposób przepisy o wprowadzeniu sankcji mają być w praktyce stosowane w Szwecji. Dziennikarze gazety nie uzyskali odpowiedzi na to pytanie w MSZ ani w ministerstwie sprawiedliwości. Sprawą pobytu Surkowa w Szwecji zajęła się policja graniczna. - Analizujemy sytuację po otrzymaniu informacji, na ich podstawie podejmiemy niezbędne działania - powiedział szwedzkiej gazecie rzecznik tych służb Kent Soederlund. Władisław Surkow odpowiada w administracji prezydenta Rosji za relacje z Ukrainą i Gruzją, a także Abchazją i Osetią Południową, dwiema zbuntowanymi republikami, które przy poparciu Moskwy w 2008 roku oderwały się od Gruzji. Surkow jest również na amerykańskiej liście osób objętych sankcjami razem z innymi wysokiej rangi urzędnikami rosyjskimi odpowiedzialnymi za wojskową interwencję Rosji na Krymie i referendum w sprawie przyłączenia półwyspu do Federacji Rosyjskiej. Surkow przyszedł na Kreml pod koniec prezydentury Borysa Jelcyna. Był wiceszefem kremlowskiej administracji w czasie pierwszych dwóch kadencji prezydenckich Putina w latach 2000-2008, a także podczas prezydentury Dmitrija Miedwiediewa. W 2011 roku został przeniesiony do rządu, a po ustąpieniu w maju 2013 roku, we wrześniu tego samego roku powrócił na stanowisko prezydenckiego doradcy. Jest autorem pojęcia "suwerenna demokracja", określającego zbudowany przez Putina ustrój oparty na fasadowej demokracji. Uważa się go za twórcę putinowskiej partii Jedna Rosja i inicjatora kilku prokremlowskich ruchów młodzieżowych. Kiedyś określił Putina jako "człowieka zesłanego Rosji przez los i Pana Boga w trudnym dla niej czasie".