Gazeta wskazuje w tym kontekście na poniedziałkową wypowiedź rzecznika prezydenta Władimira Putina, Dmitrija Pieskowa. "Na Kremlu ogłoszono wczoraj, że w materiałach "nie ma żadnych nowych informacji" - pisze "NG", cytując słowa rzecznika o bardzo częstych "różnych spekulacjach wokół prezydenta". "Wiele innych państw już zapowiedziało, że organy porządku publicznego gotowe są zbadać fakty uchylania się od płacenia podatków, które w Moskwie nazwano insynuacją" - zauważa "NG". Dziennik cytuje wypowiedź prezesa zarządu państwowego banku WTB Andrieja Kostina, który oświadczył: "Nikt nie udowodnił, że pan Putin był z tym powiązany, dlatego nie ma tam (w dokumentach Mossack Fonseca) jego nazwiska. Firmy w rajach podatkowych mają znajomi Putina, ale co w tym złego?". Eksperci cytowani przez "NG" uważają, że skutki afery dla Rosji będą raczej długofalowe. Szef Politycznej Grupy Eksperckiej Konstantin Kałaczew powiedział gazecie, że "ani zwolennikom, ani przeciwnikom Putina nie są potrzebne argumenty na rzecz ich przekonań". Według niego obywatele Rosji zareagują obojętnie, ponieważ "nasza kultura polityczna daleka jest od Europy czy Ameryki". Szef Centrum Technologii Politycznych Igor Budin podkreśla, że Putin cieszy się obecnie poparciem na poziomie 82 proc. Według eksperta tego rodzaju kompromitujące informacje będą się jednak kumulować i jeśli sytuacja gospodarcza nie polepszy się, dojdzie do "wybuchu". Jednak aby tak się stało, musiałyby wystąpić trzy czynniki: brak wyjścia z obecnej sytuacji, kryzys zaufania oraz pojawienie się w opozycji realnej alternatywy dla Putina. Ekonomiczny dziennik "Wiedomosti" zauważa, że rezultaty dziennikarskiego śledztwa wywołały w Rosji i na Zachodzie "całkowicie odmienną reakcję". Gazeta wskazuje, że państwa zachodnie patrzą na aferę związaną z rajami podatkowymi przez pryzmat zachowań związanych z unikaniem płacenia podatków. "W Rosji offshore są popularne przede wszystkim jako sposób ochrony i ukrycia własności. Na Zachodzie ukrywają dochody od podatków, a my ukrywamy fakt własności" - zauważa dziennik. "Rosyjska część panamskiego archiwum powiązała przyjaciół prezydenta Władimira Putina i wielu wysoko postawionych urzędników z przekazami wielkich sum poprzez firmy offshore oraz z nieujawnionym wcześniej posiadaniem pakietów wielkich firm. Ani Prokuratura Generalna, ani Rosfinmonitoring (Federalna Służba Monitoringu Finansowego; jej zadaniem jest przeciwdziałanie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu), ani Komitet Śledczy nie ogłosiły, że mają zamiar zbadać publikację panamskich dokumentów" - podkreślają "Wiedomosti". Część mediów rosyjskich w ogóle nie poruszyła sprawy dokumentów Mossack Fonseca. Nie ma informacji na ten temat w rządowym dzienniku "Rossijskaja Gazieta" ani też w popularnej i wysokonakładowej "Komsomolskiej Prawdzie".