W poniedziałkowych artykułach redakcyjnych przyznają one, że Rosja podejmując inwazję na Krymie pogwałciła suwerenność Ukrainy i Kartę Narodów Zjednoczonych. Europie grozi następna zimna wojna - pisze "Financial Times". - Jeśli Rosja przejdzie teraz do inwazji na pełną skalę, USA będą miały prawo podjąć dalsze działania odwetowe, w tym wprowadzić sankcje ekonomiczne - ocenia "FT". Ocenia, że zachodnie sankcje byłyby zagrożeniem dla Kremla, ponieważ na rosyjskim modelu gospodarczym odbija się negatywnie trwająca już od pewnego czasu ucieczka kapitału. - Jednak gdy USA i sojusznicy pracują nad odpowiedzią, muszą brać pod uwagę dwie kwestie. Po pierwsze, (prezydent Rosji Władimir) Putin ma wiele narzędzi, których może użyć w odwecie. Rosja jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i może użyć weta po to, by wymanewrować społeczność międzynarodową. (...) Jest także głównym źródłem gazu dla znacznej części Europy. Tak więc, jeśli USA i sojusznicy chcą zacząć wyznaczać linie, których Rosji nie wolno będzie przekroczyć, to muszą być pewni, że będą mogli działać przy każdym ich naruszeniu - zauważa dziennik. "Putin zastanawia się, czy wkroczyć dalej" "FT" opowiada się za twardą reakcją USA wobec Rosji, przy pozostawieniu pola na działania dyplomatyczne i negocjacje w celu rozwiązania obecnego kryzysu. "Washington Post" w edytorialu zauważa: "Gdy Putin zastanawia się, czy wkroczyć dalej - na przykład na wschodnią Ukrainę - będzie liczył się z tym, na ile poważne są działania USA i ich sojuszników, a nie ich oświadczenia". Wskazuje, że modelem dla zajęcia Krymu była wcześniejsza wojna z Gruzją o Osetię Południową; Putin "nie zapłacił" za działania przeciw Gruzji, za to "pozwolono mu na goszczenie po sąsiedzku z nią igrzysk olimpijskich". "USA i UE mają niewiele skutecznych narzędzi prócz siły militarnej - której użycie nie wchodzi w grę - by zmusić Putina do wycofania się" - przyznaje "New York Times". Nawołuje jednak, by Zachód jasno przedstawił Rosji, że zapłaci wysoką cenę, w tym w relacjach gospodarczych. Dziennik przyznaje, że Rosja może teraz wprost zaanektować Krym, pozwolić mu na ogłoszenie niepodległości, podnieść ceny gazu dla Ukrainy czy zaostrzyć kontrole graniczne. "Przy każdym z tych działań Putin powinien wiedzieć, że jego rząd coraz bardziej będzie się stawał pariasem, a jego kraj coraz mniej będzie witany w międzynarodowych gremiach" - podsumowuje "NYT".