"Hessische Niedersaechsische Allgemeine" (Kassel): "Po latach fałszowania statystyk, niedotrzymywania uzgodnień i w obliczu ciągle jeszcze niedziałającej greckiej administracji, instytucjonalni pomocnicy tego kraju, czyli Unia Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy mogli z całą odpowiedzialnością wobec Grecji zachować się tylko w ten a nie inny sposób - dając do zrozumienia zaufanie jest dobre, ale kontrola lepsza. Wstrzymując realizację programu oszczędnościowego, zapowiadając miliardowe wydatki i wypraszając z Grecji unijną trojkę, nowy rząd w Atenach wyrządził w bardzo krótkim czasie gigantyczne szkody polityczne. Z takimi ludźmi nie można współpracować. Ani też tworzyć wspólnoty walutowej. Brukselo! Jest problem!". "Volksstimme“ (Magdeburg): "Jedno jest pewne: Grecja chce się za wszelką cenę uwolnić od dyktatu oszczędzania. W związku z tym, nowy rząd tworzy fakty. Nie chce już rozmawiać z trojką, znienawidzonym w Grecji instrumentem kontrolnym kredytodawców. W ten sposób Ateny nie przybliżą się nawet o milimetr do oczekiwanego umorzenia długów. Wręcz przeciwnie: partnerzy w Europie też mogą uporczywie trwać przy swoim. Niemcy, najważniejszy kredytodawca i Grecja nie mogą i tak naleźć wspólnego języka. Spotkanie między Aleksisem Ciprasem i Angelą Merkel odroczono do unijnego szczytu w dniu 12 lutego". "Rhein-Neckar-Zeitung“ (Heidelberg): "Ile pieniędzy wspólnota gotowa jest jeszcze ładować w Grecję? Bo na razie nie widać jakichkolwiek oznak stabilizacji. Mówiąc szczerze, kurs oszczędnościowy ostatnich pięciu lat właściwie nic nie dał - nadal Grecy cierpią niedostatek. Prognoza? Grecja musi dalej oszczędzać. Z drugiej strony dłużnicy, czyli banki, muszą zrobić ostre cięcie". "Landeszeitung“ (Lueneburg): "Grecy złożyli swoje losy w ręce politycznych awanturników: w wolnych wyborach jak przystało na kolebkę demokracji. Można sobie wyobrazić jak wielkie jest zwątpienie, jeśli ludzie pokładają ostatnią nadzieję w rządzie składającym się ze skrajnie lewicowych intelektualistów i populistycznych prawicowców, których łączy jedynie zamiar odstąpienia drastycznej polityki oszczędnościowej. Wielu mieszkańców Grecji nie ma nic do stracenia. Dowodem na to jest duża liczba odwiedzających garkuchnie dla ubogich, które starają się zaspokoić głód coraz liczniejszej rzeszy biedaków. Bieda nie idzie w parze z poczuciem godności". "Fuldaer Zeitung": "Pierwszy tydzień po wyborach w Grecji przekroczył najgorsze oczekiwania. (...) Powstaje pytanie, jak długo reszta Europy pozwoli się wodzić za nos radykalnemu rządowi, który w bezgranicznym populizmie zrywa z kursem reform, do którego nie ma żadnej alternatywy. Jeżeli wdzięczność za setki miliardów środków pomocowych wyraża się - mówiąc bez ogródek - w wypowiedzeniu wojny Unii, to nadeszła pora, by zapomnieć o wyrozumiałości i cierpliwości i skoncentrować się na przygotowaniu ostatecznego zerwania z tym krajem. W obliczu wydarzeń tego tygodnia można powiedzieć, że rację mają ci, którzy twierdzą, iż lepsze ukręcenie łba sprawie, niż strach bez końca". Oprac. Iwona D. Metzner, Redakcja Polska Deutsche Welle