"Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze: "Fakt, że porozumienie doszło do skutku dzięki mediacji UE, jest dowodem na to, że brukselska Komisja nie jest uznawana w Moskwie za stronniczą, jak niektórzy sądzą w Niemczech. Cała ta sprawa ma dwa szczególne aspekty: po pierwsze okazuje się, że gazowe oręże Putina wcale nie jest tak ostre, jak sądziło wielu w Europie. Jawnym motywem rosyjskiej strony było to, by Gazprom znów przynosił dochody, które zasilą budżet państwa. Rację mieli ci, którzy zawsze powtarzali, że Rosja jest tak samo uzależniona od swoich klientów, jak oni od niej. A po drugie, porozumienie to jest dotychczas najbardziej jasnym sygnałem, że Putin jest zadowolony z tego status quo". "Porozumienie ws. dostaw gazu przynosi korzyść wszystkim zainteresowanym" - stwierdza także "Neue Osnabruecker Zeitung". "Rosji kompromis ten gwarantuje pilnie potrzebne wpływy do państwowej kasy, Europejczykom daje gwarancję bezpieczeństwa w zakresie zaopatrzenia energetycznego, a w zadłużonej Ukrainie, dzięki wsparciu UE, ludzie nie muszą marznąć. Jednak dalej trzeba szukać trwałego porozumienia; wciąż jeszcze istnieje nakaz działania. Obecna trójstronna umowa odnosi się bowiem tylko do miesięcy zimowych. Długofalowe rozwiązanie nie może polegać na tym, że mieszkańcy UE będą wciąż obawiać się problemów z dostawami gazu, a Ukraina będzie wisieć na unijnej kroplówce". "Westfaelische Nachrichten" pisze z kolei: "Komisarzowi Oettingerowi udało się dopiąć 'gazowego pokoju'. Czy jest to przełom, dopiero się okaże. Ogromna szansa tego porozumienia polega na tym, że wszystkie strony zyskały nieco na czasie dla wypracowania niezawodnych warunków długoterminowych dostaw. A nawet więcej: być może ten 'zimowy pakiet' będzie dla Kijowa podstawą do generalnego rozwiązania konfliktu ukraińskiego. Jeżeli nie ma dość woli politycznej, naciski ekonomiczne czasami czynią cuda". "Spiegel Online" uważa, że "największym politycznym wygranym tego porozumienia jest Guenther Oettinger. Może zapisać na swoim koncie chyba największe zwycięstwo w całej swojej karierze. Musiał pełnić rolę mediatora między uczestnikami pertraktacji, którzy na pierwszym spotkaniu nie chcieli sobie nawet podać ręki - i oprócz o cenach gazu, negocjowali także ws. polityki światowej". "Mitteldeutsche Zeitung" z Halle zauważa: "trzeba dostrzec w tym wszystkim, że twardziel Putin pokazał swoją zdolność do kompromisu. Mamy tu do czynienia z bezwzględnym politykiem, walczącym o władzę, który wykorzystuje wszystkie swoje możliwości. Lecz z nim jest łatwiej postępować, niż z jakimkolwiek innym człowiekiem emocjonalnie nieobliczalnym. Państwa, które dumnie określają się jako "Zachód", muszą nastawić się na tę nową dla siebie sytuację. Spójności całej wspólnoty wyjdzie to na dobre. Dlatego od Putina można się nauczyć, jak uprawiać politykę z umiarem: twardo, ale elastycznie". opr. Małgorzata Matzke Redakcja Polska Deutsche Welle