Nie wiadomo jeszcze, gdzie ośrodek miałby powstać; dokładne miejsce zostanie ustalone we wrześniu. Budowa ma potrwać około sześciu miesięcy. Specjalny autobus dowoziłby bezdomnych na miejsce, a tam byliby pracownicy pomagający rozwiązać ewentualne konflikty. Placówką zarządzałyby służby ewidencji ludności lub specjalna jednostka straży miejskiej. Planuje się około 300 miejsc noclegowych. Bezdomni mogliby przebywać w obozie tak długo, jak zechcą. Miałby tam być lekarz i zapewnione dwa posiłki dziennie. Po dwóch latach obóz przeniesiono by w inne miejsce. Najgorętsze spory budzi lokalizacja ośrodka; budowie obozu sprzeciwiają się mieszkańcy trzech proponowanych praskich osiedli. W obozie - jak podkreśla cytowany przez agencję CzTK radny Jirzi Janeczek, zajmujący się w ratuszu sprawami społecznymi - mogliby osiedlić się bezdomni, którzy nie chcą pracować nad powrotem do normalnego życia i którymi nikt się obecnie nie opiekuje. Organizacje pomocy społecznej prowadzące w Pradze noclegownie nie wpuszczają do swych placówek ludzi pijanych lub pod wpływem narkotyków. Właśnie oni - zdaniem Janeczka - znaleźliby miejsce w nowym centrum. Przebywanie na terenie obozu nie byłoby obowiązkiem, ale obecni tam pracownicy opieki socjalnej mieliby wywierać naciski na bezdomnych, aby tam pozostawali. Praski ratusz chce przy okazji podjąć się dokładnej ewidencji bezdomnych. Dzięki obozowi mógłby uzyskać dane o konkretnych osobach, którym pomagają organizacje społeczne, i wyeliminować w ten sposób nadużycia. Nie ma dokładnych danych na temat liczby bezdomnych w Pradze. Według badania z 2004 roku było ich około 3100, natomiast szacunki z 2007 roku mówiły już tylko o 1700 ludziach. Zdaniem Janeczka w stolicy Czech jest około 3500 bezdomnych. Do dyspozycji mają pięć noclegowni, mogących pomieścić 350 osób. W ciągu dnia czynne są też trzy centra pomocy. Radni są podzieleni w kwestii utworzenia ośrodka, choć większość głosowała za jego budową. Przeciwne są organizacje pozarządowe zajmujące się problematyką bezdomności. - Muszę jasno podkreślić, że przeciwstawimy się temu; tej kwestii nigdy nie da się w ten sposób rozwiązać. Służby mają podążać za człowiekiem, wesprzeć go - podkreślała Pavla Vopelakova z Armii Zbawienia. Według niej takiego rozwiązania problemu bezdomnych próbował wcześniej Paryż, a Praga rozważała podobny projekt na początku lat 90.