Rzecznik banku Jan Vonder Muehll potwierdził tym samym doniesienia szwajcarskiego tygodnika "SonntagsZeitung". Nie jest jednak jasne, czy to właśnie aresztowany pracownik banku z Zurychu przekazał skradzione dane niemieckim władzom - pisze agencja AP. Na początku sierpnia dziennik "Sueddeutsche Zeitung" podał, że władze niemieckiego kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia za 9 mln euro kupiły cztery płyty CD z danymi podatników, którzy ukryli przed niemieckim fiskusem pieniądze w szwajcarskich bankach. Według "Financial Times Deutschland" zakupione przez land dane miały dotyczyć klientów szwajcarskiego UBS, jednego z największych banków na świecie. Kupowanie przez niemieckie władze nielegalnie uzyskanych danych klientów banków w Szwajcarii, Luksemburgu czy Liechtensteinie jest bardzo kontrowersyjną metodą walki z uchylaniem się od płacenia podatków. Wynika z faktu, że w obliczu nasilającego się kryzysu rządy wzmagają walkę z niepłaceniem podatków przez swoich obywateli. Za każdym razem takie transakcje prowokują dyskusję o ich etycznych aspektach. Wśród znanych osób, przyłapanych dzięki tej metodzie na przestępstwach podatkowych, był kilka lat temu ówczesny szef Niemieckiej Poczty (Deutsche Post) Klaus Zumwinkel.