Zarządzająca elektrownią firma TEPCO poinformowała, że jej pracownicy podłączają systemy wentylacyjne, za pomocą których chcą spróbować oczyścić powietrze w budynku reaktora z substancji radioaktywnych. Prace mają potrwać około 4-5 dni. W budynku reaktora trzeba zmniejszyć poziom promieniowania zanim będzie można przejść do montowania tam systemów chłodzenia uszkodzonych przez trzęsienie ziemi i towarzyszącą mu falę tsunami. Marcowy kataklizm spustoszył północno-wschodnią Japonię; za zabitych lub zaginionych uważa się około 25 tys. ludzi. Pracownicy elektrowni dotychczas nie byli w stanie wejść do budynków reaktorów. Eksplozje wodoru uszkodziły ściany i dachy czterech z sześciu budynków. W połowie kwietnia roboty wysłane do budynku reaktora nr 1 odnotowały tam promieniowanie rzędu 50 milisiwertów na godzinę - poziom zbyt wysoki, by weszli tam ludzie. Decyzja o wysłaniu pracowników zapadła po powtórzeniu odczytów w ubiegły piątek. Dwóch pracowników elektrowni weszło do budynku uszkodzonego reaktora o godz. 11.30 czasu miejscowego (godz. 4.30 czasu polskiego). Z powodu wysokiej radioaktywności zespoły pracowników będą się często zmieniały. Jak podkreśla agencja Associated Press od początku kryzysu w elektrowni Fukushima władze Japonii podwoiły limit dopuszczalnego napromieniowania dla pracowników obiektów nuklearnych do 250 milisiwertów rocznie. Dla pracowników elektrowni np. w USA limit ten wynosi 50 milisiwertów rocznie.