Jawahar Manjhi ze stanu Bihar pożyczył kiedyś 40 kilogramów ryżu na wesele w rodzinie. Miał wtedy 45 lat i umówił się, że za każdy kilogram ryżu przepracuje jeden dzień na polu wierzyciela. Potem Manjhi pożyczał ryż jeszcze wiele razy i teraz nie wie już, ile tego zboża spłacił swą pracą, a ile pozostaje dłużny. Nie orientuje się też, jakie odsetki wierzyciel naliczał mu za pożyczony ryż i nie wie, czy w ogóle zdąży się wypłacić za życia. Manjhi mieszka w gliniance z żoną i czworgiem dzieci. Gazecie "Times of India" powiedział, że wierzyciel zaproponował zwolnienie go z odpracowywania ryżu, jeśli zapłaci 5 tys. rupii (115 USD). Dla biednego wieśniaka z Biharu jest to jednak suma niewyobrażalnie wielka. Wieśniak mówi, że takich jak on jest w okolicy wielu. Władze stanowe zapewniają natomiast, że nic im nie wiadomo o praktyce odpracowywania pożyczonego ryżu na polach wierzycieli. Około 20 proc. z ponad 1 miliarda mieszkańców Indii żyje poniżej granicy ubóstwa. Dynamiczny rozwój gospodarczy, wyraźnie widoczny w miastach, "omija" wieś. Nie należą do rzadkości samobójstwa rolników, którzy nie są w stanie spłacać pożyczek, zaciągniętych u wioskowych lichwiarzy, domagających się odsetek wysokości nawet 60 proc. miesięcznie.