W piątek 23 grudnia rano z pożarem w Chile walczyło ponad 1000 strażaków i ochotników. Chile. Pożar w centrum kraju Jak poinformował wiceminister spraw wewnętrznych Chile Manuel Monsalve, decyzja prezydenta kraju Gabriela Borica o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, to efekt dużych zniszczeń spowodowanych przez ogień i konieczność ewakuacji lokalnych społeczności regionu Valparaiso. Przedstawiciel chilijskiego rządu wyjaśnił, że pożar stanowi duże niebezpieczeństwo, gdyż szybko się rozprzestrzenia w kierunkach, których strażacy nie są w stanie przewidzieć. Pożar w Chile. "Kataklizm" Według chilijskiej obrony cywilnej pożar, który w piątek przybrał ogromne rozmiary, jest kataklizmem, który "wymknął się spod kontroli" z powodu przesuwania się wraz z silnym wiatrem, którego prędkość dochodzi do 50 km na godzinę. Władze regionu Valparaiso, w którym doszło do tragedii, potwierdziły zgon dwóch osób. Sprecyzowały, że ich zwęglone ciała znaleziono na jednym z leśnych pogorzelisk. Podały też, że w efekcie szybko przesuwającego się z wiatrem ognia zniszczonych zostało już blisko pół tysiąca budynków.