Nieco ponad półtorej godziny trwała pierwsza, wstępna rozprawa Ratko Mladicia przed Trybunałem w Hadze. Były serbski generał usłyszał dzisiaj zarzuty zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionych w czasie wojny na Bałkanach w latach 1992-95. Chodzi przede wszystkim o oblężenie bośniackiego Sarajewa oraz masakrę muzułmanów w Srebrenicy. Mladić odpowiada także za tortury, obozy koncentracyjne i za eksterminację Bośniaków. W czasie pierwszej rozprawy w Hadze Ratko Mladić nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Mówił, że jest bardzo chory, a zarzuty określił jako absurdalne i potworne. Wieloletni korespondent Polskiego Radia na Bałkanach Tomasz Kowalczewski uważa, że Mladić, będzie starał się opóźniać proces, podobnie jak jego polityczny zwierzchnik Radovan Karadzić, sądzony w Hadze od niemal dwóch lat. "Taktyka procesowa zaprezentowana dzisiaj przez generała Mladicia i jego obrońcę jest przemyślana i świadoma. Polega na tym, aby proces miał jak największe opóźnienia, by wszystkie procedury zostały maksymalnie wykorzystane. To samo robili wszyscy poprzednicy, rodacy Mladicia, którzy wcześniej zasiadali na tej samej ławie oskarżonych, choćby Slobodan Miloszewić, Radovan Karadzić czy Vojislav Szeszel" - uważa dziennikarz. Tomasz Kowalczewski podkreśla, że generał Ratko Mladić będzie chciał w czasie procesu podtrzymać mit "bohatera narodowego", którym wciąż jest dla wielu Serbów. - Dzisiaj generał Mladić to nie był ten o którym słyszeliśmy, że jest ciężko chory. Owszem, wygladał na chorego, ale mówił o sobie "ja, generał Mladić". On sobie doskonale zdaje sprawę, że jest oglądany w Serbii i w Republice Serbskiej w Bośni, że dla wielu osób jest tam bohaterem i nie może być przybitym, zgorzkniałym. Dla Serbów, zwłaszcza z Bośni i Hercegowiny, generał Mladić walczył w obronie narodu serbskiego, w serbskiej słusznej sprawie - dodaje Kowalczewski. Ratko Mladić podczas wojny na Bałkanach był najwyższym dowódcą wojskowym bośniackich Serbów. Ukrywał się przez 16 lat. Aresztowano go w ubiegły czwartek, a we wtorek przekazano do Hagi, gdzie za te same zbrodnie odpowiada jego polityczny zwierzchnik, Radovan Karadzić. Wojciech Cegielski