Jak informują niemieckie media, 25 listopada berliński sąd ma rozpatrzyć skargę Heestersa, który w grudniu skończy 105 lat. Aktora rozgniewały sformułowania, jakim posłużył się pisarz, reżyser i znawca historii kabaretu Volker Kuehn opisując występ Heestersa w Dachau, powołując się na relacje świadków tego zdarzenia. - To nie było żadne zaproszenie, które można przyjąć albo odrzucić - powiedział gazecie "Frankfurter Allgemeine Zeitung" adwokat aktora Gunter Fette. Jak wyjaśnił, na wizytę w Dachau nalegała SS. Sam Heesters nigdy nie zaprzeczał, że w 1941 roku w raz z monachijska grupą teatralną odwiedził obóz koncentracyjny, co zresztą zostało udokumentowane. Utrzymuje jednak, że nie śpiewał dla strażników i że nigdy nie przestał się wstydzić wizyty w obozie koncentracyjnym. Urodzony w Holandii Heesters uważany jest za najstarszego aktywnego aktora na świecie. Na jego występach w latach 30. bywał m.in. Adolf Hitler. Po II wojnie światowej Heesters kontynuował karierę sceniczną i filmową w Niemczech i Austrii.