Środkowe Chile walczy z potężnymi pożarami lasów. Wysokie temperatury - sięgające nawet 40 stopni Celsjusza sprawiają, że trudno jest opanować dziesiątki pożarów. Żywioł przyczynił się do śmierci co najmniej 23 osób, zniszczył 800 domostw - donosi "The Guardian". Według niedzielnej aktualizacji Conaf, krajowej agencji leśnej, 66 osób zostało rannych, a blisko 1500 innych szuka schronienia. Organizacja dodaje, że 87 pożarów jest nadal zwalczanych, a 148 zostało opanowanych. W trzech regionach - Araukania, Biobío i Ñuble ogłoszono stan wyjątkowy. To słabo zaludnione tereny, jednak znajduje się tam wiele gospodarstw zajmujących się uprawą winogron, jabłek i jagód oraz wiele lasów. Z oficjalnych danych wynika, że do piątku spłonęło 40 000 hektarów. Pożary w Chile. Temperatury nie pomagają w opanowaniu ognia Minister spraw wewnętrznych Chile Carolina Toha, zaznaczyła, że tylko w piątek wybuchło 76 nowych pożarów. Dodała również, że rekordowe temperatury bardzo utrudniają powstrzymanie rozprzestrzeniania się ognia. Toha stwierdziła, że "termometry osiągnęły wartości, których wcześniej nie znali". Ponadto minister spraw wewnętrznych dodała, że sytuacja, z jaką zmaga się obecnie Chile powinna być sygnałem ostrzegawczym przed skutkami zagrożenia klimatycznego. - Chile jest jednym z krajów o największej wrażliwości na zmiany klimatyczne i to nie jest teoria, ale raczej praktyczne doświadczenie - zaznaczyła Toha, cytowana przez "Guardiana". Rozkazy wydawane podczas stanu wyjątkowego pozwalają na rozmieszczenie żołnierzy i "dodatkowych zasobów", aby uporać się z szalejącym żywiołem. Mieszkańcy Chile nie zostali jednak pozostawieni sami sobie. Urzędnicy kraju powiedzieli, że Hiszpania - która wysłała już samolot z 50 członkami krajowej jednostki wojskowej do pomocy - Stany Zjednoczone, Argentyna - wysyła 64 strażaków, samochód z pompą przeciwpożarową i helikopter - Ekwador, Brazylia i Wenezuela zaoferowały pomoc, w tym samoloty i strażaków. Szalejący ogień w Chile. Ludzie musieli uciekać Pożary pochłaniające ogromne tereny w Chile spowodowały, że ludzie musieli opuszczać swoje miejsca zamieszkania. Carolina Torres, która uciekła przed zbliżającym się pożarem w pobliżu miasta Puren w Araukania powiedziała agencji Reutera, że "wyszła w tym, co miała na sobie". Czytaj też: Chile: Pożar na Wyspie Wielkanocnej. Uszkodzone słynne posągi - Myślę, że wszyscy tutaj zrobili to samo, ponieważ kierunek wiatru się zmienił i po prostu trzeba było od razu wszystko złapać - dodała. Prezydent Chile Gabriel Boric skrócił swoje wakacje i odwiedził Biobío i Ñuble. Zapewnił, że dotknięte żywiołem obszary otrzymają niezbędne wsparcie.