W akcji gaśniczej na terenie pięciu leśnictw uczestniczy ok. 500 osób i 110 jednostek sprzętu, w tym trzy samoloty An-32P i trzy śmigłowce. W poniedziałek zrzucono z nich 538 ton wody. "Tło promieniowania w Kijowie i w obwodzie kijowskim jest w normie" - oświadczyła służba ds. sytuacji nadzwyczajnych. W stolicy Ukrainy jest to obecnie 0,012 milirentgenów na godzinę, a w obwodzie kijowskim 0,011 milirentgenów na godzinę. Dopuszczalny poziom to 0,05 milirentgenów na godzinę. Centrum Bezpieczeństwa Jądrowego prognozowało, że we wtorek wiatr zmieni kierunek i dym z pożarów w strefie czarnobylskiej dotrze do Kijowa. "W poniedziałek wieczorem w strefie czarnobylskiej spadł deszcz, jednak jest zbyt wcześnie, by mówić o tym, kiedy uda się zwalczyć pożar" - powiedziała telewizji Hromadske rzeczniczka służby ds. sytuacji nadzwyczajnych obwodu kijowskiego Wiktoria Ruban. "Społeczeństwo musi znać prawdę" Prezes Stowarzyszenia Czarnobylskich Przewodników Jarosław Jemelianenko zaalarmował w poniedziałek na Facebooku, że pożar dotarł do miasta Prypeć i jest w odległości 2 km od składu z odpadami promieniotwórczymi i od samej elektrowni. Wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił, że obserwuje sytuację związaną z pożarem i we wtorek wysłucha sprawozdania w tej sprawie szefa służb ds. sytuacji nadzwyczajnych. "Społeczeństwo musi znać prawdę i być bezpieczne" - zapewnił Zełenski. Wiceszef MSW Ukrainy Anton Heraszczenko zaznaczył z kolei we wpisie na Facebooku, że nie ma zagrożenia dla żadnego ze składów na terenie strefy. Jak wyjaśnił, skład, o którym pisał Jemelianenko, to niepalna betonowa konstrukcja, otoczona strefą bez lasu. Walczą z ogniem od 4 kwietnia Walka z pożarem w strefie czarnobylskiej trwa od 4 kwietnia. W tym czasie spłonęło ponad 200 ha lasu i kilka opuszczonych wiosek. Strefa Wykluczenia wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej znajduje się przy granicy z Białorusią, na terenie dwóch obwodów - kijowskiego i żytomierskiego. Z Kijowa Natalia Dziurdzińska