W związku z pożarem władze szukają jeszcze jednej osoby - powiedział minister obrony cywilnej Michalis Chrisochoidis, ale więcej szczegółów nie podał. Ponad 12 tys. osób, głównie uchodźców z Afganistanu, Afryki i Syrii, zostało pozbawionych schronienia, odpowiednich warunków sanitarnych oraz dostępu do żywności i wody po pożarze, który w zeszłą środę doszczętnie strawił przepełniony obóz Moria. Uchodźcy domagają się przeniesienia z Lesbos. Według przedstawiciela władz do przejściowego obozu w rejonie Kara Tepe z 5000 łóżek jak dotąd wprowadziło się tylko ok. 1000 osób. Tylko kilkuset migrantów, głównie nieletnich bez opieki, zostało przeniesionych z Lesbos. Greckie władze poinformowały, że nie będzie masowych przenosin i wszyscy ubiegający się o azyl będą musieli udać się do nowego schronienia. - Nikt nie opuści Lesbos bez wcześniejszego pobytu w obozie przejściowym - powiedział rozgłośni Skai minister Chrisochoidis. Tymczasem w Brukseli po spotkaniu z przewodniczącym Rady UE Charlesem Michelem premier Grecji oświadczył, że "nadszedł czas, aby wsparcie Europy zmieniło się ze słów w czyny i zostało wyrażone w konkretnej solidarności". Obóz Moria na wyspie Lesbos, który został zniszczony przez pożar, "należy do przeszłości" - powiedział Micotakis. Dodał, że w jego miejsce powstanie nowy obiekt, przy większym wsparciu i zaangażowaniu UE. Konserwatywny premier wskazał również, że kwestia migracji wymaga europejskiej odpowiedzi i nowej polityki azylowej. Przed szczytem UE pod koniec września, na którym omówione zostaną m.in. napięcia we wschodniej części Morza Śródziemnego, Micotakis powiedział, że Ateny są gotowe do "natychmiastowego" rozpoczęcia rozmów z Ankarą na temat stref morskich, jeśli Turcja zakończy prowokacje w regionie. KE poinformowała w poniedziałek, że Grecja poprosiła UE o pomoc w związku z pożarem w Morii za pośrednictwem unijnego mechanizmu wsparcia. Władze Grecji twierdzą, że pożary w obozie Moria były wynikiem celowych podpaleń. Ich sprawcami mieli być sami migranci, którzy nie chcieli zaakceptować nakazu kwarantanny, gdy u 35 mieszkańców obozu potwierdzono zakażenie koronawirusem.