"Pożar w rejonie siewierskim na terenie rafinerii. Płonie jedno z urządzeń do produkcji oleju opałowego. Według wstępnych informacji, powodem pożaru jest upadek dronów" - napisał Wieniamin Kondratiew. Pożar rafinerii w Kraju Krasnodarskim Gubernator Kraju Krasnodarskiego przekazał, że na miejscu prowadzone są działania służb. Jak zaznaczył, podczas zdarzenia nikt nie został ranny. Ogień miał objąć powierzchnię 100 metrów kwadratowych. Według informacji, które pojawiły się w serwisie Telegram na kanale "Shot", do rzekomego ataku doszło około godziny 3:00 nad ranem (czasu lokalnego). Jak podano, nad rafinerią Afipskij widać były kłęby czarnego dymu, a eksplozje słyszano z odległości kilku kilometrów. Na kanale "Baza" pojawiło się nagranie, na którym można zobaczyć moment eksplozji. Kondratiew powiadomił również, że ogień został już ugaszony. Atak na Moskwę. Podolak: Z przyjemnością obserwujemy wzrost liczby ataków na Rosję Informacje o rzekomym ataku na rafinerię pojawiły się dzień po tym, gdy prokremlowskie władze oskarżyły Ukrainę o atak dronami na Moskwę. We wtorek nad ranem rosyjskie media donosiły, że na dwa budynki mieszkalne w stolicy Rosji spadły drony, część dronów miała zostać zestrzelona. W ocenie władz Rosji za atak odpowiedzialna jest Ukraina. Według rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa rzekome działania Kijowa miały być odwetem za niedzielny atak Rosji "na jeden z ośrodków decyzyjnych w Ukrainie". Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak zaprzeczył, by Kijów był odpowiedzialny za atak na Moskwę. - Oczywiście nie jesteśmy w to bezpośrednio zaangażowani, jednak z przyjemnością obserwujemy wzrost liczby ataków na Rosję - mówił we wtorek na antenie ukraińskiej telewizji. Więcej informacji na temat wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie można znaleźć w naszym specjalnym raporcie TUTAJ.