Do zdarzenia doszło w godzinach porannych na odcinku autostrady A1 w okolicach miejscowości Karlovac. Okoliczności wciąż wyjaśnia policja. Z relacji świadków, a także rozmów właścicieli firmy przewozowej z obsługą pielgrzymki wynika, że ogień pojawił się w pierwszym luku bagażowym, tuż za kierowcą. Gdy tylko pojawił się ogień, autokar stanął na autostradzie. Wszystkim pasażerom udało się wyjść na zewnątrz. Było już za późno, by ugasić ogień. Autokar miał pełne baki, bo dopiero ruszył w podróż do Rzeszowa. Pielgrzymi stracili wszystkie bagaże, wielu osobom spłonęły też dokumenty i pieniądze. Przewoźnik wysłał już na miejsce autokar zastępczy. Na miejscu zdarzenia są służby ratunkowe oraz konsul, który jest w stałym kontakcie z pilotem grupy. Turyści otrzymują doraźną pomoc w postaci wody i kanapek. Osobom, którym spaliły się dokumenty, organizowany jest dojazd do ambasady RP w Zagrzebiu, gdzie wyrabiane są paszporty tymczasowe. "Oczekuje się, że późnym popołudniem grupa będzie mogła kontynuować podróż do kraju" - powiedział dyrektor biura rzecznika prasowego MSZ Artur Lompart. Krzysztof Zasada