W czwartek ok. 30 km od miasta Siewierodwińsk w obwodzie archangielskim doszło do wybuchu silnika rakietowego na paliwo ciekłe i zarejestrowano "krótkotrwały" wzrost promieniowania. Rosyjskie ministerstwo obrony podkreśliło jednak, że w wyniku eksplozji do atmosfery nie przedostały się żadne szkodliwe substancje i zapewnił, że promieniowanie jest w normie. "W wyniku incydentu na poligonie w regionie Archangielsk, podczas testowania reaktywności eksperymentalnej cieczy do systemów napędowych, zginęło pięciu pracowników korporacji państwowej Rosatom. Są jeszcze trzy osoby z obrażeniami i oparzeniami o różnym stopniu, które objęte są specjalistyczną opieką medyczną" - brzmi komunikat Rosatomu, cytowany przez agencję TASS. Rosyjska redakcja BBC wyjaśniała w czwartek, powołując się na źródła, że na terytorium administracyjnego okręgu Nionoksa znajduje się państwowy centralny morski poligon doświadczalny marynarki wojennej Rosji. Portal zaznaczał, że testowane są tam wszystkie rodzaje rakiet, w które uzbrojone są rosyjskie okręty, w tym międzykontynentalne rakiety balistyczne, pociski manewrujące i przeciwlotnicze. Gubernator obwodu Igor Orłow przekazał, że nie ma konieczności ewakuacji mieszkańców w związku ze zdarzeniem. Lokalne media podały jednak, że okoliczni mieszkańcy gromadzą jod, stosowany w celu zmniejszenia skutków napromieniowania. Po wypadku Rosja zamknęła na miesiąc dla żeglugi część Morza Białego. Władze portu w Archangielsku poinformowały, że zamknięto Zatokę Dwińską. To był już drugi śmiertelny pożar w obiekcie wojskowym w Rosji w tym tygodniu. W poniedziałek w wyniku pożaru w składzie amunicji w rejonie aczyńskim w Kraju Krasnojarskim na Syberii zginęła jedna osoba, a 13 zostało rannych. W związku ze zdarzeniem swoje domy opuściło ok. 16,5 tys. ludzi. Syberyjska redakcja Radia Swoboda podaje, że w czwartek na miejscu wciąż słychać wybuchy.