Pożar wybuchł wczoraj wieczorem. Od tego czasu jednostka płynąca pod duńską banderą została skierowana awaryjnie w kierunku Floro w Norwegii. Na początku pożar gasiła załoga, jednak wszelkie działania utrudniał sztorm. Rzecznik armatora Gert Jakobsen powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że nad ranem jednostka wpłynęła między norweskie wyspy, gdzie na spokojnych wodach kontynuowała akcję. Przed 8:00 ogień udało się ugasić dzięki pomocy eskortujących ją statków gaśniczych i jednostek straży na lądzie. Nikt nie ucierpiał.W ładowniach statku było 7 tysięcy ton paliwa lotniczego i oleju napędowego. Na pokładzie były 32 osoby - 12 norweskich żołnierzy wracających z manewrów wojskowych oraz 20 członków załogi: 6 Duńczyków, 13 Polaków i Filipińczyk. Na pokładzie statku przewożono też między innymi transportery opancerzone i czołgi. Teraz jednostka popłynie do norweskiego Bergen. Tam dokona się rozładunek statku, na miejscu będą też specjaliści, którzy zbadają przyczyny pożaru.