Władze obawiają się, że ofiar będzie jeszcze więcej. Przeszukiwanie miejsca tragedii może trwać jeszcze dwa dni. Rzecznik miejscowej policji Ray Kelly powiedział w niedzielę, że wśród ofiar są cudzoziemcy. Nadal nie wiadomo, co było przyczyną pożaru, który wybuchł w nocy z piątku na sobotę czasu lokalnego. Jak mówiła w sobotę szefowa lokalnej straży pożarnej Teresa Deloach-Reed, mimo pojawienia się ognia nie aktywowały się żadne czujniki dymu, a budynek nie był wyposażony w automatyczne systemy gaśnicze. W piątek w dawnym magazynie, wykorzystywanym obecnie jako klub nocny i miejsce wystaw artystycznych, odbywał się występ grającej muzykę elektroniczną grupy Golden Donna. Według władz w chwili zdarzenia w budynku było około 100 osób. Jak pisała agencja AP, miejsce jest przestrzenią artystyczną, ale nielegalnie mieszka tam kilkadziesiąt osób.