Ogień wybuchł tam w niedzielę w godzinach porannych. Do tej pory ze spalonego budynku wydobyto 17 ciał - przekazał szef Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Mykoła Czeczotkin. Dodał, że udało się uratować 18 osób, z czego dwie są w poważnym stanie. Pięciu osobom udzielono pomocy medycznej w związku z poparzeniami. Na razie przyczyny pożaru nie są znane. Wyjaśnia je specjalna komisja. Istnieje jednak podejrzenie, że przyczyną powstania ognia był wybuch telewizora. "Składam wyrazy współczucia" Kondolencje rodzinom ofiar złożył prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Zwrócił się też do władz lokalnych o udzielenie poszkodowanym odpowiedniej pomocy. "Składam wyrazy współczucia dla rodzin osób, które zginęły w tym strasznym pożarze, do którego doszło we wsi Litoczki w obwodzie kijowskim. Nakazałem szefowi władz regionalnych udzielenie poszkodowanym odpowiedniej pomocy" - podkreślił Poroszenko w oświadczeniu zamieszczonym na jednym z portali społecznościowych. Dom opieki był nielegalny Agencja Interfaks-Ukraina, powołując się na lokalne władze, podała, że w sprawie zatrzymano jedną osobę. Na razie nie ujawniono jednak jej danych personalnych, ani szczegółów zajścia. Według doniesień medialnych dom opieki działał nielegalnie. Pożar wybuchł w dwukondygnacyjnym budynku, który należał do osoby prywatnej. Zorganizowano w nim tymczasowe mieszkania dla osób starszych. Wieś Litoczki znajduje się 37 km na północny wschód od stolicy Ukrainy.