Do głosowania w 43 lokalach wyborczych uprawnionych jest 86 tys. osób. Nad jego przebiegiem czuwa wojsko, policja i oddziały paramilitarne - podkreślają agencje. Dzień wcześniej przed swoim domem w Karaczi została zastrzelona pakistańska polityk Zahra Shahid Hussain - wiceprzewodnicząca centrowego Pakistańskiego Ruchu na rzecz Sprawiedliwości (PTI), na którego czele stoi była gwiazda krykieta Imran Khan. Częściowa druga tura wyborów została zarządzona, gdy partia Khana oskarżyła świecki Zjednoczony Ruch Narodowy (MQM) o oszustwa wyborcze, jak np. dorzucanie głosów do urn. MQM wygrał wybory w Karaczi; partia ta reprezentuje interesy uchodźców muzułmańskich z Indii i Pakistanu. Lider PTI oskarżył w niedzielę MQM, że stoi za zamachem na Hussain. Agencja AFP pisze, że większość skarg o oszustwa wyborcze pochodziła z Karaczi. Obserwatorzy UE informowali o "poważnych problemach" podczas zeszłotygodniowego głosowania. Zarówno MQM, jak i rządząca do tej pory Pakistańska Partia Ludowa (PPP) ogłosiły, że zbojkotują niedzielne częściowe wybory w Karaczi z powodu odrzucenia przez komisję wyborczą ich prośby o rozpisanie głosowania we wszystkich okręgach wyborczych. W wyborach do Zgromadzenia Narodowego, izby niższej pakistańskiego parlamentu, wyraźnie zwyciężyła Pakistańska Liga Muzułmańska Nawaz byłego premiera Nawaza Sharifa, która prawdopodobnie zapewni sobie większość w parlamencie. Drugie miejsce zajęła PPP, a trzecie PTI.