"Byłby to ważny sygnał, gdybyśmy w nadchodzących latach rzeczywiście utworzyli europejskie siły zbrojne. O naszym bezpieczeństwie możemy myśleć tylko w sposób ogólnoeuropejski" - mówił Soeder w wywiadzie dla prawicowego dziennika z Duesseldorfu "Rheinische Post". "Dlaczego europejska strategia obronna nie miałaby być kształtowana przez europejskiego komisarza ds. obrony? Nie powinniśmy się zadowalać półśrodkami, tylko dążyć do stworzenia samodzielnego europejskiego kontyngentu obronnego, brygady cybernetycznej i strategii obrony satelitarnej" - postulował chadecki polityk. Ukłon w stronę Macrona? Wypowiedź ta może być odczytana jako ukłon w stronę francuskiego prezydenta Macrona i próba przekonania go, by poparł kandydaturę partyjnego kolegi Soedera, Manfreda Webera, na stanowisko szefa Komisji Europejskiej. Weber jest czołowym kandydatem Europejskiej Partii Ludowej w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Macron nigdy nie ukrywał, że jest sceptyczny wobec koncepcji, zgodnie z którą czołowy kandydat zwycięskiej partii europejskiej ma obejmować funkcję szefa KE. Jego zdaniem nie będzie to miało demokratycznego uzasadnienia, dopóki nie wprowadzi się ogólnoeuropejskich list wyborczych. Soeder z kolei nie ukrywa, że wyjątkowo zależy mu na tym, by Weber został następcą Jean-Claude'a Junckera. "To szansa dla Niemiec i także dla Bawarii. Mieliśmy już papieża, ale jeszcze nigdy szefa Komisji" - żartował szef CSU, czyniąc jednocześnie wyraźną aluzję do różnicy zdań z Francją. "Jestem zatroskany relacjami niemiecko-francuskimi. Podstawowa zasada, że UE funkcjonuje tylko wtedy, gdy Niemcy i Francja działają wspólnie, wydaje się być traktowana przez Paryż sceptycznie. Cieszyłbym się, gdybyśmy znów mieli ze sobą więcej wspólnego" - podkreślił i wyraził nadzieję, że Macron jednak poprze Webera. Markus Soeder znalazł też ciepłe słowa pod adresem mniejszych państw Unii, zabiegając o ich przychylność w nadchodzących po eurowyborach negocjacjach na temat najważniejszych urzędów w unijnych instytucjach. "W UE nieraz brakuje szacunku dla mniejszych krajów członkowskich. My Niemcy nie powinniśmy wciąż pouczać mniejszych krajów, ale je przekonywać i rozumieć" - powiedział. Z sondażu przeprowadzonego w piątek na zlecenie telewizji publicznej ZDF wynika, że w wyścigu do Parlamentu Europejskiego prowadzi CDU/CSU (30 proc.). Na 19 proc. głosów mogą liczyć Zieloni, a socjaldemokratyczna SPD na 17 proc. Na Alternatywę dla Niemiec (AfD) chce głosować 12 proc. obywateli, a na Lewicę i liberalną FDP odpowiednio 7 proc. i 5 proc. Z Berlina Artur Ciechanowicz