Tymczasowym przewodniczącym Wspólnoty Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów, CELAC, został konserwatywny prezydent Chile Sebastian Pinera. Następny szczyt nowej organizacji odbędzie się w 2012 roku w stolicy Kuby, Hawanie. Podpisana przez wszystkich uczestników szczytu Deklaracja z Caracas przewiduje zbudowanie wspólnej "architektury finansowej" i wypracowanie wspólnej strategii gospodarczej. Głównym celem - jak podkreślali uczestnicy szczytu - jest uniknięcie importu kryzysu gospodarczego i budowanie wspólnego rynku 33 krajów. Obszar Ameryki Łacińskiej i Karaibów to 50,5 mln km kw., zamieszkany jest przez 570 milionów ludzi. Przeciętny przyrost PKB w tych krajach wynosi 5 proc. rocznie. Idea powołania CELAC, bez udziału Stanów Zjednoczonych i Kanady, dojrzewała od trzech lat na spotkaniach Grupy z Rio i Szczytach Ameryki Łacińskiej w sprawie Integracji i Rozwoju (CALC). Jednym z głównych inicjatorów powołania CELAC jest były prezydent Brazylii (2002-2010) Luiz Inacio Lula da Silva. Jego następczyni na tym stanowisku Dilma Rousseff i prezydent Argentyny Cristina Fernandez podkreślały podczas szczytu w Caracas, że jednym z najważniejszych celów powołania CELAC jest zmiana sytuacji, w której handel między 33 krajami członkowskimi nowej organizacji to tylko 16 proc. ich wymiany handlowej. CELAC powołujemy po to, aby "podtrzymać wzrost gospodarczy, jaki osiągnęło wiele krajów (tego obszaru) przy jednoczesnym zmniejszeniu ubóstwa w strefie Ameryki Łacińskiej i Karaibów" - oświadczyła Dilma Rousseff. Prezydenci i szefowie rządów 33 państw reprezentujący różne opcje polityczne - od prawicy po lewicę - nie poparli propozycji prezydenta Wenezueli, Hugo Chaveza, aby CELAC zastąpiła również w kwestiach politycznych Organizację Państw Amerykańskich (OPA). Zgodzono się, że w sprawach politycznych mają to być "struktury komplementarne". Wobec braku poparcia dla idei zmarginalizowania OPA, w której wiodącą rolę odgrywają Stany Zjednoczone, również Chavez zrezygnował z forsowania tej propozycji. Prezydenci i szefowie rządów 33 krajów, które podpisały Deklarację z Caracas uchwalili również oddzielny dokument, w którym "energicznie odrzucają" amerykańska "blokadę" Kuby. Zażądali zaniechania przez USA dalszego stosowania tego "środka przymusu". Embargo gospodarcze wobec Kuby Stany Zjednoczone utrzymują od 1962 roku, to jest od ogłoszenia dekretów nacjonalizacyjnych przez rząd Fidela Castro. 33 kraje Ameryki Łacińskiej i Karaibów wezwały także Waszyngton do zaniechania stosowania ustawy Helmsa-Burtona jako "sprzecznej z prawem międzynarodowym". Zaostrza ona embargo wobec Kuby, stwarzając podstawę prawną do wytaczania procesów zagranicznym firmom, które prowadzą interesy ze znacjonalizowanymi przedsiębiorstwami kubańskimi.