Podczas największej od dziesięcioleci klęski powodzi, wywołanych przez burze i ulewne deszcze, w Niemczech zginęły co najmniej 163 osoby. Największe zniszczenia powodzie spowodowały w krajach związkowych Nadrenia-Palatynat i Nadrenia Północna-Westfalia. Wiele domów zostało zniszczonych, podobnie jak mosty, drogi i linie kolejowe. Niemcy zostały ostrzeżone przed powodzią Z 24-godzinnym wyprzedzeniem niemieckie władze otrzymały według ekspertki dość precyzyjną prognozę, które obszary zostaną dotknięte powodzią; chodziło m.in. o obszary wzdłuż rzeki Ahr, gdzie później zginęły ponad 93 osoby. Cloke, wskazała, że "fakt, że ludzie nie zostali ewakuowani lub nie otrzymali ostrzeżeń, sugeruje, że coś poszło nie tak". To była "monumentalna awaria systemu". Wszystkie niezbędne ostrzeżenia służb meteorologicznych zostały wysłane, "ale potem gdzieś ten łańcuch ostrzeżeń się przerwał, więc wiadomości nie docierały do ludzi". Było to "frustrujące", ponieważ "kilka dni wcześniej można już było przewidzieć, co nadejdzie" - oceniła. Jednocześnie skrytykowała brak "jednolitego ogólnokrajowego podejścia do zagrożeń powodziowych". Niemcy liczą straty. Angela Merkel zapowiada pomoc W niedzielę kanclerz Angela Merkel odwiedziła szczególnie dotkniętą przez powódź gminę Schuld w Nadrenii-Palatynacie na zachodzie kraju. Mówiąc o "surrealistycznej, upiornej sytuacji", szefowa rządu zapowiedziała szybką pomoc dla powodzian. Według jej słów rząd przyjmie program pomocowy już w środę. "Rządy federalne i krajowe będą działać razem, aby krok po kroku przywrócić świat do porządku", a Bundeswehra pozostanie w regionie tak długo, jak będzie to potrzebne - zapewniła kanclerz. Obiecała również prowadzenie polityki, która w perspektywie średnio- i długoterminowej "uwzględni przyrodę i klimat bardziej niż w poprzednich latach". Czytaj też: Niemcy: Debata nad przyczyną powodzi. Zdania są podzielone Niemcy: Nowe dane o apostazji. Tysiące osób opuszczają Kościół