Front atmosferyczny podzielił Włochy na pół: Sycylia od tygodnia walczy z suszą, a mieszkańcy północnych regionów zmagają się z rekordowymi opadami deszczu. Wenecki plac św. Marka i okoliczne uliczki znalazły się pod wodą. Najgorzej wygląda sytuacja w Piemoncie i w Val d'Aosta, gdzie wczoraj ogłoszono stan klęski żywiołowej. Część dróg została zamknięta - niektóre zamieniły się w rwące potoki, inne zostały mocno uszkodzone. Wiele miejscowości jest odciętych od świata. Groźnie wyglądają rzeki i jeziora w północnych Włoszech, a nieustającym deszczom towarzyszy porywisty wiatr. Według meteorologów taka pogada ma utrzymać się przynajmniej do jutra. Powodzie zagrażają też Dolnej Austrii. W stan pogotowia postawiono straż pożarną, wojsko i służby ratunkowe.