Ostatnia ofiara powodzi to rezydujący w Almerii obywatel państwa Afryki Subsaharyjskiej. Jak podały władze, znajdował się wewnątrz pojazdu, który utknął w jednym z tuneli na terenie miasta. Dwie inne ofiary śmiertelne to obywatele Hiszpanii, 61-letni kierowca oraz jego o 10 lat młodsza siostra, których samochód został w czwartek porwany przez nurty wezbranej rzeki. Z powodu intensywnych opadów rzeka wystąpiła z brzegów, wylewając na okoliczne pola i drogi. Do zdarzenia doszło w miejscowości Caudete, na terenie wspólnoty autonomicznej Kastylii-La Manchy. Innymi dotkniętymi żywiołem regionami Hiszpanii są wspólnoty autonomiczne Walencji oraz Murcji, gdzie ulewy nie ustają od wtorku. Jak poinformował burmistrz Murcji Fernando Lopez Miras, w tym południowo-wschodnim regionie kraju w piątek rano konieczna była ewakuacja kilkuset osób. Zaznaczył, że kilkadziesiąt linii kolejowych oraz autostrad i dróg krajowych w regionie znalazło się pod wodą. Główny problem stanowi tam wystąpienie z brzegów rzeki Segura. "Sytuacja jest bardzo poważna i wraz z opadami deszczu może się jeszcze pogorszyć" - powiedział Lopez Miras. Dramatyczna sytuacja panuje w Alicante, gdzie w jednym z zalanych wodą tuneli autostrady AP-7, biegnącej z Katalonii do Andaluzji, utknęło kilkadziesiąt pojazdów. Strażacy próbują wydostać kierowców i pasażerów z aut. Pomiędzy Walencją i Alicante, a także między Murcją i Albacete w piątek rano nie kursują pociągi z powodu zalania torów. Przed południem zamknięto również lotnisko w Almerii. Meteorolodzy, którzy określają powodzie na wschodzie kraju jako największe od 100 lat, spodziewają się w najbliższych godzinach nasilenia opadów na archipelagu Balearów. Odnotowują też, iż w czwartek wieczorem w niektórych miejscowościach wschodniej części kraju spadła rekordowa ilość wody - 100 litrów na metr kwadratowy w ciągu zaledwie dwóch godzin.