Operację wstrzymano tuż przed startem balonu. Skacząc Austriak ustanowi dwa niezwykłe rekordy - wysokości skoku spadochronowego i prędkości podczas swobodnego spadania. Nie będzie to pierwszy stratosferyczny skok Baumgartnera, ale dotychczasowy rekord wciąż należy do kogoś innego. Został ustanowiony przez kapitana Amerykańskich Sił Powietrznych - Josepha Kittingera w 1960 roku. Amerykanin skoczył wówczas z wysokości 31,3 km, a w trakcie lotu otarł się o barierę dźwięku, przyspieszając do 988 km/h. Cel tamtego przedsięwzięcia był jednak czysto naukowy. Chodziło o przetestowanie dwuspadochronowego systemu Beaupre'a. Kilka prób, plus ta rekordowa, pozwoliło zebrać wiele cennych danych, które później wykorzystano do rozwoju skafandrów kosmicznych i poprawy bezpieczeństwa pilotów katapultujących się na dużych wysokościach. Dla Baumgartnera skoki to pasja i sposób na życie. Skoczek w tym przedsięwzięciu trafia na wysokość 36 576 metrów w kapsule przymocowanej do balonu wypełnionego helem. Następnie otwiera jej właz i wykonuje jeden odważny krok. Potem przychodzi długi i niebezpieczny lot, prosto na wysuszone słońcem okolice Roswell w stanie Nowy Meksyk. Jakub Płaza, nt.interia.pl Czytaj więcej w serwisie Nowe Technologie Drogie szaleństwo czy kolejne wyzwanie dla ludzkości? - podyskutuj na forum Krótki zapis wideo z jednego z testowych skoków: