O planach rozwoju marki informuje jej właściciel Dmitrij Szyszkin. W rozmowie z propagandowym kanałem Izwiestia biznesmen przekonuje, że klienci w wielu krajach z niecierpliwością oczekują na otwarcie sklepów. Punkty z ubraniami marki "Putin Team Russia" mają pojawić się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Chinach oraz krajach Wspólnoty Niepodległych Państw (Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Mołdawia, Tadżykistan i Uzbekistan). Według Szyszkina w ciągu najbliższych lat łączna liczba sklepów ma przekroczyć 100. Choć marka określana jest przez propagandowe medium jako "popularna" to w całej Rosji istnieje zaledwie 16 oficjalnych punktów sprzedaży. Sankcje uderzają w Rosjan Ogłoszenie o rozwoju rosyjskiej marki odzieżowej to najprawdopodobniej zabieg mający przykryć realne problemy, z jakimi borykają się rosyjscy obywatele. Jak informuje "Moskowsky Komsomolec", powołując się na anonimowe źródła rynkowe, w nadchodzącym sezonie jesiennym, Rosjanie będą mieli poważne problemy z dostępnością nowych ubrań. Wszystko to związane jest z sankcjami nałożonymi przez kraje Zachodu i wycofaniem się najpopularniejszych marek modowych. Zobacz też: Sojusznik Rosji przyznaje: Poleganie na Moskwie było błędem Zdaniem autorów, rosyjskie sklepy odzieżowe zalane są ubraniami o bardzo niskiej jakości, ale jednocześnie o bardzo wysokich cenach. Przykładem mają być ceny płaszczów i kurtek, które osiągną wartość na poziomie 30 - 40 tysięcy rubli (około 1280 - 1700 zł). Innym prezentowanym przykładem są swetry. Za te produkowane w Rosji trzeba zapłacić minimum 5 - 6 tysięcy rubli (około 210 - 250 zł). *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!