Statek "Gwiazda Wschodu" z 456 osobami na pokładzie wywrócił się z powodu - jak wstępnie ustalono - nagłego bardzo silnego podmuchu cyklonu. Była to największa katastrofa w Chinach w transporcie rzecznym od prawie 70 lat. Jednostka płynęła z Nankinu do Czungcing w środkowych Chinach. Poszukiwania we wnętrzu wraku umożliwiło wcześniejsze odwrócenie kadłuba statku i częściowe podniesienie go z dna rzeki. W operacji podnoszenia jednostki i wydobywania z jej wnętrza ciał wzięło udział ok. 3 400 żołnierzy i 1 700 członków oddziałów paramilitarnych, wspieranych przez 149 jednostek. Wśród uratowanych był kapitan i starszy mechanik. Obaj zostali zatrzymani. Utrzymują oni, że przyczyną katastrofy był cyklon i że statek zatonął w ciągu zaledwie dwóch minut. Do miejscowości Jianli, w prowincji Hebei, gdzie doszło do katastrofy, przybyło ponad 1000 członków rodzin ofiar katastrofy. Wielu z nich oskarża władze o nieudzielanie informacji o okolicznościach i przyczynach tragedii. Rodziny ofiar pytają, dlaczego statek kontynuował rejs po tym, jak rozpętał się sztorm i mimo wcześniejszych złych prognoz meteorologicznych.