"Wczoraj miał miejsce potężny atak przeciwko krajowej infrastrukturze i spółkom telekomunikacyjnym, co zmusiło nas do ograniczenia internetu" - powiedział Irańskiej Prasowej Agencji Pracy sekretarz Wysokiej Rady Cyberprzestrzeni Mehdi Achawan Behabadi. "Obecnie mamy w kraju do czynienia z ustawicznymi cyberatakami. Wczoraj atak z transferem kilku gigabajtów uderzył w infrastrukturę internetu, co spowodowało niezamierzone spowolnienie krajowego internetu. Wszystkie te ataki były zorganizowane. I są one ukierunkowane na krajowe sieci obsługujące atomistykę, przemysł naftowy i przepływ informacji" - dodał Behabadi. Władze Izraela groziły akcją zbrojną przeciwko irańskim instalacjom nuklearnym, jeśli zachodnie sankcje przeciwko bankom i sektorowi naftowemu republiki islamskiej nie skłonią jej do rezygnacji z budzącego kontrowersje programu atomowego. Wspólnota międzynarodowa podejrzewa Teheran o potajemne dążenie do uzyskania broni jądrowej - czemu ten kategorycznie zaprzecza. W ubiegłym miesiącu jeden z dowódców elitarnej Gwardii Rewolucyjnej oświadczył, iż Iran jest gotów do obrony w razie "cyberwojny" i uważa ją za bardziej niebezpieczną od fizycznej konfrontacji. Jak przypomina Reuters, Iran utrzymuje jeden z największych w świecie filtrów internetowych, blokując nim dostęp do dziesiątek tysięcy stron internetowych, które uważa za przestępcze lub niemoralne. Prewencja taka jest rutynowo stosowana wobec stron krytykujących władze.